Bobry ponoć niszczą skarpę i budują tamy, które zagrażają podtopieniami. Dlatego urząd dzielnicy planuje wiosną odławianie zwierząt.
– Remont uszkodzonej przez zwierzęta skarpy może kosztować nawet kilkaset tysięcy złotych – informuje Rzeczpospolita powołująca się na wiceburmistrza Targówka Wacława Kowalskiego. Niestety gazeta nie podaje, na którym odcinku rzekomo ma być zniszczona skarpa.
Kolejny powód przemawiający za eksmisją bobrów z Kanału Bródnowskiego, to budowane przez nie tamy. W artykule czytamy, że jest ich już osiem (znowu bez lokalizacji), co powoduje zagrożenie podtopieniami.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku tamy były trzy i wszystkie miały być usunięte.
W tym roku ratusz sięga po bardziej radykalne metody. Urząd dzielnicy wystąpił już do Biura Ochrony Środowiska o zgodę na odłowienie zwierząt i wywiezienie ich na fermę bobrów prowadzoną przez Polską Akademię Nauk w Popielnie. Według gazety przeciwko temu rozwiązaniu protestują ekolodzy (nazwy organizacji nie podano). Jeśli biuro mimo wszystko wyda zgodę, odławianie odbędzie się w wiosną.
Bobry nie, dziki nie. Skandal
Bobrom lepiej będzie nie w śmierdzącym kanałku,gdzie zainteresowani ich usunięciem wlewają jakieś świństwa do wody,albo rzucają w nie cegłami.Gdzie powodują podtopienia piwnic stając się wrogiem numer jeden.Lepiej będzie im w mniej zamieszkałym przez człowieka terenie.
Skandalem natomiast jest to że tyle razy urzędnicy marnowali publiczne pieniądze na rozbiórki tam,skoro można było bobry odłowić i wywieźć w miejsce gdzie będą miały prawdziwy dom.Podjęte działania są słuszne,ale spóźnione o dobre kilka lat.
Prawdziwy dom… żenada Pawle….
Chyba nowa moda w ratuszu…bobrowe futra!
Aby nie marnować kasy, niszczenie żeremi na Elsnerowie zlecono bezdomnym za michę i spanie.