Chłopak z Bródna zagra w Lidze Mistrzów?

6
Share

– Utalentowany obrońca zrobił bardzo dobre wrażenie na sztabie szkoleniowym Legii podczas okresu przygotowawczego – pisze „Fakt”. Mateusz Cichocki, były piłkarz GKP Targówek i mieszkaniec Bródna, ma szansę zagrać w Lidze Mistrzów.

 

 

To prawda, że „Fakt” za bardzo opiniotwórczy nie jest. My o Mateuszu Cichockim pisaliśmy już ponad rok temu. Ale warto przypomnieć tę postać, bo w tym sezonie może być o nim głośno.

cichocki_mateusz

Mateusz Cichocki

Postawny środkowy obrońca ma 21 lat i na razie dopiero przymierza się do wielkiej piłki. Wcześniej przez kilka sezonów grał w GKP Targówek i wyszło mu to na dobre, skoro zainteresowała się nim Legia. W tym sezonie ma szansę wypłynąć na szerokie wody. „Plaga kontuzji spowodowała, że w pierwszym meczu eliminacyjnym z New Saints trener Legii Jan Urban może postawić na Mateusza Cichockiego” – pisze weekendowe wydanie „Faktu”.

Cichocki mieszka na Bródnie i pewnie niektórzy nasi czytelnicy widują go na co dzień na osiedlu. „Fakt” od razu wietrzy analogie do innych słynnych piłkarzy z naszej dzielnicy: – Mieszka na osiedlu Bródno, z którego wywodzą się m.in. Wojciech Kowalczyk (41 l.) i Marcin Smoliński (28 l.). >>Kariera Wojtka była wielka i chyba każdy piłkarz chciałby zrobić podobną<< – cytuje piłkarza tabloid.

O piłkarzu pisze też wtorkowe stołeczne wydanie Gazety Wyborczej. Mateusz opowiada tu m.in. o dzieciństwie na Bródnie.

Miałem w okolicy dwa betonowe boiska. Rano była szkoła, a po południu piłka. Nikt nie myślał wtedy o siedzeniu przed komputerem, a do książek specjalnie mnie nie ciągnę ło. Po lekcjach najczęściej rzucało się plecak w kąt i od razu wychodziło na boisko. Piłka była najważniejsza. Ale wiedziałem, że szkołę trzeba skończyć

– opowiada Cichocki w rozmowie z Gazetą. I zdradza szczegół swojego transferu do klubu z Łazienkowskiej. Mało brakowało, a nie rozwinął by piłkarskich skrzydeł.

Grałem dobrze w kadrze Mazowsza i po roku znowu odezwała się Legia. Już nie chciała mnie testować, tylko od razu  zaproponowała mi grę. – Jednak zanim na Łazienkowskiej trafiłem pod skrzydła trenera Krzysztofa Dębka, były problemy z moim odejściem z Targówka. Prezes zażądał za mnie takich pieniędzy, które za 16-latka były nie do przyjęcia. Przeciąganie liny między Targówkiem i Legią trwało długo. Powoli zaczynałem wątpić, czy tutaj trafię.

Mateusz grywał już w meczach pierwszej drużyny Legii, ale tych towarzyskich. O stawkę, i to od razu w pucharach, ma szansę zagrać już w środę. Trzymamy za niego kciuki. Oby naśladował Kowalczyka na boisku, a poza nim życzymy, żeby pozostał profesjonalistą.

6
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx