Pijany kierowca skosił latarnię na Zaciszu

5
Share

Jeśli ktoś zastanawia się, po co jest straż miejska, to właśnie po to, żeby takiemu cwaniakowi jazda po pijaku nie uszła na sucho. 

 

O godz. 1.35 w nocy z soboty na niedzielę strażnicy miejscy jadący ul. Codzienną zwrócili uwagę na samochód… pod którym znajdowała się przewrócona latarnia. Kierowca stał obok auta i zastanawiał się, co robić.

Strażnikom opowiedział, że wpadł w poślizg i uderzył w latarnię. Zaznaczył, że wezwał już na miejsce policję i że nie potrzebuje pomocy lekarza. Strażnicy sprawdzili, czy rzeczywiście policja wie o wypadku. Okazało się, że kierowca chciał być taki sprytny i okłamał strażników. Policjanci oczywiście nic nie wiedzieli o rozwaleniu latarni.

Strażnicy wezwali więc kolegów w niebieskich mundurach i służby drogowe. W trakcie czekania na ich przyjazd kierowca próbował po prostu uciec. Wszystko wyjaśniło się po zbadaniu go alkomatem. Miał ok. 0.35 promila w wydychanym powietrzu. Teraz odpowie za jazdę po pijanemu.

5
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx