Kiedyś ważono tu pociągi. Dziś wielkie dziury tylko czekają, aż ktoś w nie wpadnie. Po czasach świetności kolei zostało w naszej dzielnicy mnóstwo nieużytków.
Na wagę do ważenia pociągów zwrócił uwagę w interpelacji radny Daniel Wargocki. Zdemolowane urządzenie znajduje się na nieczynnym odcinku torowiska na końcu ul. Bieżuńskiej. Poprzemysłowa okolica do spacerów raczej nie zachęca, ale faktycznie można sobie złamać nogę.
Waga to tylko mała część nieużytków, które zostały po czasach rozkwitu kolei. Mnóstwo nieużywanych torów znajduje się na granicy Targówka Fabrycznego czy Bródna z Pragą. Przy stacji Warszawa-Praga powstaje wprawdzie Muzeum Komunikacji, ale ono zajmie tylko jeden budynek i jedną bocznicę.
Radny Wargocki pyta na przykład o nieużywane latarnie na ul. Oliwskiej, także spadek po kolejarzach. Akurat one może w końcu zaczną świecić. Urząd dzielnicy ogłosił niedawno przetarg na podłączenie ich do miejskiego systemu oświetlenia.
Do zagospodarowania jest jednak znacznie więcej. Nam się marzy, żeby także inne kolejowe nieużytki włączyć do miasta i wytyczyć na nich choćby ścieżki rowerowe. Jedna mogłaby biec obok wspomnianej wagi. Niedawno upominało się o nią Zielone Mazowsze.
ale zamiast lamentować wystarczyło kupić za własne pieniądze w OBI(rzut beretem)kawałek płyty wiórowej,przyciąć go,zabezpieczyć to miejsce,pstryknąć fotkę a potem na sesji żądać zwrotu wydatków
Nogi nikt nie złamie, bo nie ma prawa złamać. Przypominam, że pałętanie się po terenie kolejowym jest zabronione. SOK-iści za to wlepiają wysokie mandaty.
Panowie spod czeremchy i łukowa oczywiście wlepiają ale nie babom i towarzystwu z kolei, którzy łażą do przystanku na skróty przez dziury w siatce i tory, oni to mogą przejść przed pociągiem po 8 h siedzenia na stołku przy wódzi.
ja nie zlamie, spaceruje tylko po pieknym skwerze urzondzonym przez dzielnice
3 razy czytałem komentarze i ani słowa o wilnie i słoikach…. cud jaki czy co ?
no to słoiku jesteś tępy wek, było o sokistach ze wsioch zapadłych