Koniec marzeń o Trasie Świętokrzyskiej

28
Share

Wygląda na to, że strategiczna inwestycja dla Targówka przegrała z tabloidowym szumem.  Żegnamy się z Trasą Świętokrzyską przynajmniej na kilka lat.  Podziękujmy radnym, którym to zawdzięczamy. 

Legierski_fail3

Obrazek zmontowaliśmy, ale Radzymińska co rano wygląda podobnie. Radny Legierski powinien się tu kiedyś wybrać w godzinach szczytu

Oficjalnej decyzji jeszcze nie ma, ale wczorajsza Gazeta Stołeczna podaje, że Trasa Świętokrzyska zostanie przeprojektowana tak, jak sobie zażyczyła tego grupa  mieszkańców Szmulek. Dla dziesiątek tysięcy kierowców z Targówka i podwarszawskich miejscowości oznacza to przełożenie budowy o kolejne kilka lat, jeśli w ogóle nie na zawsze. Pieniądze zarezerwowane w budżecie na tę inwestycję, zostaną prawdopodobnie wydane w innej części Warszawy. Po dostosowaniu projektu do zachcianek protestujących, wyczerpie się już dofinansowanie unijne, więc o inwestycjach możemy zapomnieć na długo. Gdyby nie protest, budowa już by trwała.

Nie winimy nawet samych protestujących. Oni po prostu nie chcą mieć trasy pod oknami. Przez kilka lat protestowali cywilizowanymi metodami, tyle że nikt ich nie słuchał. Więc zwołali znajomych, namalowali plakaty, powiadomili tabloid i swój cel mają osiągnięty.

Gorzej, że poparli ich radni i miejscy społecznicy, od których powinniśmy wymagać odrobiny kompetencji i merytorycznej dyskusji. Za wyrzuceniem dokumentacji projektowej do kosza opowiedzieli się radni z komisji ładu przestrzennego.

Posiedzenie komisji odbyło się pod koniec października, krótko po publikacji w Super Expressie. W protokole z posiedzenia możemy przeczytać, jak wyglądała dyskusja. Ale właściwie nie wyglądała, bo nie zadbano, aby pojawił się na niej ktokolwiek z grupy zainteresowanych budową – czyli z mieszkańców Targówka, Białołęki czy podwarszawskich miejscowości. Była tylko grupka protestujących i potakujący im radni. I jedni i drudzy narzekają, że nie przeprowadzono konsultacji, ale już o zdanie sąsiadów za torami (choćby Rady Osiedla Targówek Fabryczny) pytać nie zamierzali. Choć rada całej naszej dzielnicy trzy razy opowiadała się za szybkim rozpoczęciem budowy. Konsultacje widać są dobre tylko wtedy, gdy są robione we własnym gronie.

Podczas posiedzenia komisji dyrektor Zakładu Miejskich Inwestycji Drogowych wyjaśniała, że przesunięcie trasy bliżej torów wymaga nagięcia przepisów. Że jej przebieg jest akurat taki, bo musi ona być zbieżna z umieszczonym w miejscowym planie przebiegiem ul. NowoZiemowita. Jeszcze raz zadeklarowała założenie nowego parku w zamian za niewielkie zmniejszenie (a nie likwidację, jak kłamią niektóre media) skwerku.

Dziwnych stwierdzeń było z resztą na tym posiedzeniu więcej. Wieloletni radny Warszawy Krystian Legierski zapytał, „dla kogo powstaje ta trasa, gdy szerokie grono zainteresowanych wybiera kompromisowy projekt (…)”. Wydawało nam się dość oczywiste, że trasa ma być dla 130 tysięcy mieszkańców Targówka, 50 tysięcy mieszkańców wschodniej Białołęki, a także dla mieszkańców Ząbek, Marek, Radzymina, Wołomina. Radnemu niestety nikt tego nie wyjaśnił, sam też na to nie wpadł.

Jeden z protestujących przekonywał o kosztach społecznych obecnie proponowanego przebiegu trasy. Nikt nie zająknął się, że warto wyliczyć też koszty zaniechania jej budowy. To realne sumy wydawane na benzynę przez kierowców stojących w korkach (np. straty społeczne spowodowane remontem mostu Grota ekspert Politechniki wyliczył na 80 mln zł rocznie). Ale zaniechanie budowy dotknie też samych mieszkańców Szmulek, tylko tych mieszkających kawałek dalej od protestujących – korki zostaną na Ząbkowskiej, Markowskiej i małej Radzymińskiej jeszcze przez wiele lat i będą rosły wraz z osiedlami na Elsnerowie. Chyba że kolejny protest będzie dotyczył zamknięcia przejazdu przez tory przy Naczelnikowskiej, a to bardzo możliwe.

Poniżej publikujemy listę radnych z komisji ładu przestrzennego, którzy jednogłośnie wnioskowali o wyrzucenie projektu do kosza. Są wśród nich przedstawiciele PO, PiS, a także oficjalny kandydat na prezydenta Warszawy z SLD – Sebastian Wierzbicki. Radni Kalbarczyk i Masny (oboje z PO) zostali wybrani w naszym okręgu wyborczym, a więc także głosami mieszkańców Targówka. Żaden z radnych nie odważył się wystąpić w imieniu mieszkańców naszej dzielnicy:

radni

28
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx