Urzędnicy dokładnie je policzyli, a teraz dokarmiają.
Wg najświeższych informacji targówkowskiego Wydziału Ochrony Środowiska aktualnie na Bródnie, Targówku i Zaciszu mieszka ponad 2700 dziko żyjących kotów, które są dokarmiane przez cały rok.
Zwierzakami opiekuje się około 200 zarejestrowanych wolontariuszy, posiadających własne rejony, w których dokarmiają swoich podopiecznych. Zakupem żywności dla zwierząt zajmuje się stołeczne Biuro Ochrony Środowiska.
Na początku 2014 roku prezydent Hanna Gronkiewicz–Waltz wystosowała apel do zarządców budynków, administratorów nieruchomości i wszystkich mieszkańców Warszawy o pomoc wolno żyjącym kotom – szczególnie w okresie zimowym, poprzez m.in. otwieranie okienek piwnicznych.
Czy posłuchaliście apelu pani prezydent?
na Targówku przy ul. Złotopolskiej jest jedna pani która aż przesadnie dba o koty ;) wpuszcza je do bloku, do piwnicy gdzie się one załatwiają. nie da sie wejść do bloku!
To fajnie że mamy takie dobre serduszka ale przyda się redukcja tego zakocienia rejonu. Może jeszcze by zasponsorowali sterylizację/kastrację kotków bo inaczej będzie ich tak dużo że w końcu wybuchnie jakaś epidemia.
Brawo! To dobrze, że kotki są pod opieką.
Super artykul, wiecej takich! :) Brawo dla Targówka.
Epidemia to wybuchnie jak nie będzie komu łowić myszy i szczurów.
Jak by to powiedział Frak Drebin ” tylu bezdomnych nie ma w co się ubrać…..” ;-)
Koty łowią, maja instynkt. Choć niekoniecznie zjadają. Czasem zostawiają uduszone.
A co z psami…
XXX dokładnie. Biegam po Targówku i niestety, koty nie są dla mnie zagrożeniem w przeciwieństwie do pupilków najczęściej starszych pań. Nie mówiąc już o rasach ogólnie uznanych za niebezpieczne latających luzem bez kagańców ani nawet obroży. Dlatego zawsze gaz mam w kieszeni…
do Nowa:
Kot w stodole, pies w budzie, skoro takie masz wsiowe poglądy, to w takim razie wsiocho wracaj do wsiowego gnoju.
Jakie wynagrodzenie dostal kot ze zdjecia za pozowanie?
miau, miau, miau, miiaaauu, miaaaaauuu, miaauuuuuuu!
kiedys to i satanisci z kotami robili pozadek…a teraz? z naszych kieszeni i koty kradna.
Muszę przyznać, że z artykułu wyłania się wręcz idylliczny obraz jak dzielnica zajmuję się wolno żyjącymi kotami na Targówku, szkoda że niewiele ma to wspólnego z rzeczywistością. Na budki dla kotów nie ma miejsca, a na dokarmianie dają jakiś syf w śmiesznych ilościach. Większość kosztów karmienia kotów pokrywają wolontariusze z własnych pieniędzy, więc nie ma co skamleć że koty co poniektórych tu okradają.
Co za bzdury! Urząd udaje, że jest taki dobry i wspaniały, a prawda jest taka, że ma gdzieś wolno żyjące koty. Na Targówku Fabrycznym jest pełno kotów, nikt się nimi nie interesuje, żaden Urząd nie daje dla nich jedzenia i nie ma komu ich wysterylizować! W tamtym roku było 5 kotów, dwoma zaopiekowało się 2 mieszkańców, a 3 nadal wałęsają się po podwórkach. Tylko patrzeć, jak za chwile będzie ich drugie tyle. Takie kłamstwa władzy są skandaliczne!