Wiosna w pełni, ale nie na nowym skwerze przy ul. Kondratowicza. Tam drzewa, zamiast rozkwitać, są ścinane, a ozdobna roślinność usycha na skraju nieczynnej fontanny.
W zeszłym roku nowy skwer Grzegorza Ciechowskiego był prawdziwym przebojem wśród mieszkańców Zacisza i Bródna, ale ostatnio – choć pogoda dopisuje – ludzie zaglądają na niego o wiele rzadziej. Dlaczego? Po prostu piękne miejsce „w centrum” naszej dzielnicy już nie jest takie piękne…
Proszę o zwrócenie uwagi na wycinkę drzew rosnących wzdłuż kanałku Bródnowskiego. W tym tygodniu na skwerze Ciechowskiego poległa ponad 150 letnia, całkowicie ZDROWA topola. Od kilku lat drzewa są okaleczane podczas tzn „cięcia pielęgnacyjnego” – zamiast zadbanej korony widać nędzne kikuty… Drzewa przetrwały wojnę, ale widać polegną przed bezmyślnymi urzędnikami.
– pisze do nas pani Magda.
Nie wiemy, czy sędziwe drzewo faktycznie było takie zdrowe (miesiąc temu kilkaset metrów dalej podobna topola runęła do kanałku), ale faktycznie pozostała po nim smutna „szczerba”. Te zaś drzewa, które jeszcze stoją wokół skweru, także, jak napisała pani Magda, nie umknęły przed ostrzem piły. Ich gołe poobcinane czarne kikuty kojarzą się raczej z klęską ekologiczną niż „pielęgnacją”!
Żeby zauważyć smutne okaleczone korony drzew trzeba wysoko podnieść głowę. Ale nawet tego nie trzeba robić, aby zobaczyć marne pozostałości po ozdobnych roślinach zasadzonych na skwerze Ciechowskiego w zeszłym roku. Kwiaty i krzaki całkowicie pousychały, a ich resztki sterczą z dawnych kwietników. W nawodnieniu roślinek na pewno nie pomoże fontanna, która jak została wyłączona przed zimą, tak pozostaje nieczynna nawet po kilku tygodniach pięknej wiosny.
Gdy powstawał skwer niektórzy czytelnicy zgryźliwie komentowali na naszej stronie, że teraz wszystko jest pięknie, a za pół roku urzędnicy o tym miejscu zapomną i wszystko zacznie się sypać. Czyżby… mieli rację?
Co do topoli,to mieszkańcy bloków i budynków położonych wzdłuż kanałków powinni się cieszyć,ze jakim cudem dzielnica jeszcze ich nie usunęła.Usunięto już praktycznie wszystkie topole wzdłuż kanału Zaciszańskiego,a wyglądał on podobnie,tzn.na obydwu brzegach rosły ogromne topole.
A co by się stało, gdyby taka olbrzymia topola runęła na któryś z sąsiednich segmentów? Katastrofa budowlana?
No właśnie. A jakby takiemu „oburzonemu” podczas wichury konar na głowę się zwalił, to ciekaw jestem, czy nadal narzekałby na cięcia pielęgnacyjne.
Nie uruchamiać fontanny, niech zostanie jak jest – bez wody. W przeciwnym razie hordy rozwydrzonych bachorów zaraz zaczną zabawy i wrzaski w fontannie ku uciesze mamusiek i babć.
@DA
„Zapomniał wół jak cielęciem był”?
Zalać betonem fontannę – wpadnie noge złamie i kto bedzie za to płacił ?
do TOPOLA – mieszkam na tym skraju katastrofy budowlanej już 20 lat i mimo wichur, zeszłorocznych huraganów, masywnych opadów mokrego śniegu i co tam jeszcze wymyślisz, drzewa stoją, nie pochylają się za to wypijają sporo wody z kanału odwadniając nasze pozalewane piwnice. Masz jakiś pomysł na „meliorację” równie skuteczny jak transpiracja 160letnich drzew?
wyciąć wszystko, zalać betonem, spokój będzie… Ludzie, opamiętajcie się!!!
@Anonim
A ja mieszkałem przy pewnej topoli ponad 40 lat, która też przetrwała wiele wichur… aż tu pewnego dnia, idąc do swego auta patrzę, a na nim leży 400 kg konar tej żywotnej topoli.
Nie wiem. Czy ludzie nie rozumieją, że topola, jak człowiek, jest organizmem żywym, im starsza, tym słabsza.
Wszystko zrównac z ziemią! Nic nikomu nie spadnie na głowę, no chyba, że niebo jak Gallom.
mam nadzieję,że wkrótce ktoś zacznie myśleć i usunie te wielkie niebezpieczne drzewa i zastąpi je niskopiennymi drzewkami oraz krzewami
Trzeba rozebrać to siedlisko rozpusty jakim jest Zielone Zacisze, nie buduje się bloków pod drzewami, zwłaszcza zabytkowymi.
drzewa do lasu,
beton do miasta!
Cytując klasyk: „Alkoholu nie będzie, narkotyków nie będzie… drzew też nie będzie!! Nic nie będzie!”
Jak się komuś na łeb drzewo zwali,to dopiero będzie krzyk,pisma,procesy…
Alkohol to akurat tam bywa dość często.
i po co skwerek? mówiłem
a ja lubię ten skwerek nawet bez wody i bez tych kilku roślin,które i tak dziwnie wyglądały latem
„Tak, tak, ten w lustrze to niestety ja …”
” W dobrych warunkach topole rosną najszybciej zdrzew uprawianych w naszym klimacie, osiągają wartość użytkową w wieku 20-25 lat; pnie starych drzew są wypróchniałe (…) Dobór odpowiednich gatunków dla określonych warunków glebowych zapewnia zdrowy wzrost drzew przez długie lata : ogólnie jednak topole nie są drzewami długowiecznymi.” Profesor Włodzimierz Seneta, Jakub Dolatowski
Pewien anonim pisał tu o 160 letnich topolach :-)Panie profesorze Seneta,co Pan na to???
Profesor Seneta nie żyje a to był cytat z jego książki. Świadczy to tylko o tym, iż topole nie są drzewami długowiecznymi a mogą rosnąć długo i okazale bo gleby wilgotne najbardziej im odpowiadają. Zdarza się, że chorują z powodu szkodników lub jest to normalna kolej rzeczy, iż w pewnym momencie trzeba je ściąć i posadzić np. nowe topole bo stare są spróchniałe. Nie wycina się ich wszystkich tylko stopniowo te które chorują. Topole są bardzo kruche z powodu swojego szybkiego wzrostu a spróchniałe mogą zagrażać człowiekowi a chyba nikt by nie chciał aby ucierpiała babcia, dziecko lub ich mąż.
To proszę napiszcie, gdzie wzdłuż kanałku bródnowskiego zastąpiono wykarczowane topole nowymi, „bezpiecznymi” nasadzeniami drzew? w ciągu 10ciu lat powiedzmy.
chciałabym zauważyć odnośnie mini dyskusji w komentarzach, że kąpiel w fontannie jest niehigieniczna i nigdy nie pozwoliłabym na to mojemu dziecku. Fontanna to obieg zamknięty, a na Targówku osobiście widziałam jak już nieżyjący Pan Menel, słynny Roman, płukał swe obsrane gacie właśnie w fontannie.
Takich sobie gmina zatrudniła architektów zieleni… wsadzili byle co i wszystko schnie/
Topola to chwast. Nie ma innych ozdobnych drzew?
może trochę słońca się tam pojawi. Bo nawet jak było piękne lato to tam zimnoooo.