Kłęby gryzącego dymu unoszą się w tej okolicy

9
Share

Na Targówku powstało miejsce, gdzie złomiarze, niczym w krajach trzeciego świata,  z zatruwania środowiska zrobili źródło zarobku. Opisuje je internautka Katarzyna. 

 

W wakacje jeszcze chętniej oddajemy głos Wam, czyli mieszkańcom Bródna, Targówków, Elsnerowa i Zacisza. Z adresu  redakcja@targowek.info użytek zrobiła Katarzyna, która opisuje, jak wygląda Dziki Wschód Zacisza, czyli ul. Spytka z Melsztyna. Oto jej list.

 

Jak się nie patrzy pod nogi, tylko w górę, to widok jest nawet ładny / fot. targowek.info

Jak się nie patrzy pod nogi, tylko w górę, to widok jest nawet ładny / fot. targowek.info

Chodzi o wyrzucanie śmieci oraz palenie kabli na odcinku ul. Kraśnicka – ul. Teofila Piecyka (pas wzdłuż torów kolejowych).  Śmieci są wszędzie. „Małe”,  jak butelki, puszki, torby foliowe czy klasyczne odpady komunalne. Oraz „większe”: stare kanapy, plastikowe wiadra po farbie, obudowy telewizorów, gruz, stare pralki…  Można by długo wymieniać.

Wielokrotnie dzwoniłam w sprawie uprzątnięcia tych śmieci do Straży Miejskiej – odpady leżą jednak latami, zarastają, a w tych samych miejscach pojawiają się nowe.

Na ścieżce wzdłuż torów kolejowych wypalane są również kable, elementy starych lodówek… Nieopodal działa skup złomu, przyjmujący odzyskane surowce. Jeszcze ciepłe. Nie zliczę, ile razy zgłaszałam Straży Miejskiej kolejne przypadki – owszem, każde zgłoszenie było przyjmowane, ale funkcjonariusze SM zjawiali się, kiedy na miejscu nikogo już nie było.

Dotychczas, w zetknięciu z – nazwijmy ich – „Panami Wypalaczami” stanowczo prosiłam, by zgasili ognisko. Od jakiegoś czasu obserwuję jednak, że „PW” jest więcej. Bywają nietrzeźwi, agresywni. Obawiam się interweniować i chyba nie ja jedna. I chyba dlatego „PW” czują się już bardzo pewnie – średnio kilka razy w tygodniu okolicę spowija gęsty dym, nie pozwalający oddychać, dostający się do mieszkań nawet przez zamknięte okna (nie przesadzam).

Mieszkam nieopodal i niemal każde wyjście na spacer z dzieckiem – np. nad pobliski Kanałek Bródnowski – okupione jest widokiem kolejnych śmieci czy czarnych, smolistych pozostałości po ogniskach, wypalanych na środku ścieżki, których nie ma jak ominąć wózkiem. Wracając z zakupów w Biedronce obawiam się, że natknę się na kolejną odsłonę wypalania kabli. Boli mnie, że ktoś dewastuje i zatruwa „niczyj” (bo położony na uboczu i zarośnięty) teren, z którego przecież korzystają inni.

Uważam, że opisana przeze mnie okolica jest – powoli i konsekwentnie – wyniszczana. Brak interwencji może doprowadzić do jeszcze większego jej skażenia.

Katarzyna

Opisane miejsce znamy, umieściliśmy je nawet na naszej mapie śmieciowej Targówka, ale pojechaliśmy na miejsce sprawdzić, czy rzeczywiście jest aż tak źle.


View Śmieciowa Mapa Targówka in a larger map

Cały odcinek jest bardzo zarośnięty. Niekiedy pokrzywy sięgają dwóch metrów, trudno więc ocenić czy to one zarosły śmieci, czy ktoś tu posprzątał. Ale gdy kończy się drogą, którą mogła dojechać ekipa sprzątająca, a zaczyna zwykła ścieżka, wątpliwości znikają.  Nic się nie zmieniło i w krzakach wciąż zalegają stosy śmieci. Powiększyły się też miejsca po paleniskach.

Tutaj wypalane są ogromne ilości kradzionych kabli / fot. targowek.info

Tutaj wypalane są ogromne ilości kradzionych kabli / fot. targowek.info

Co roku sprzątane jest jedynie najbliższe otoczenie tablicy upamiętniającej ofiary zamordowane 1 sierpnia 1944 roku. Pewnie w najbliższych dniach przysłana ekipa skosi chwasty i zbierze śmieci tuż obok pomnika. Szkoda, że nie pójdą kawałek dalej…

Miejsce pamięci przy ul. Spytka z Melsztyna jest sprzątane co roku przed 1 sierpnia / fot. targowek.info

Miejsce pamięci przy ul. Spytka z Melsztyna jest sprzątane co roku przed 1 sierpnia / fot. targowek.info

9
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx