Informacje o jadowitych wężach nie są jeszcze potwierdzone, ale lepiej dmuchać na zimne. Patrzcie pod nogi spacerując w lasku.

Żmija zygzakowata / fot. Marek Szczepanek / Wikimedia Commons CC BY-SA 3.0
Z ostrzeżeniem o żmii zgłosił się do radnego Zbigniewa Poczesnego mieszkaniec Zacisza. Radny podkreśla w interpelacji, że to myśliwy, więc można przyjąć, że potrafi odróżnić żmiję od zaskrońca. Wąż był widziany przy nowej promenadzie zbudowanej nad Rowem Zaciszańskim wzdłuż ul. Bystrej.
Nasz ratusz zgłosił się już do Lasów Miejskich z prośbą o potwierdzenie tej informacji. Jeśli faktycznie żmije zamieszkały w lasku, staną tu tablice ostrzegające o zagrożeniu.
Uspokajamy, że nie ma co wpadać w panikę, ani nawet nie trzeba rezygnować ze spacerów w lasku. Żmija zygzakowata, jeśli tylko ma wybór, zawsze wybiera ucieczkę, a nie konfrontację z człowiekiem. Ukąsić może jedynie nadepnięta. A i wtedy nie musi oznaczać to dramatu. W 30-60 proc. przypadków ukąszenie jest tzw. suche, czyli bez jadu. Jeśli jednak zobaczycie dwa nakłucia, trzeba na wszelki wypadek szybko jechać do lekarza, który poda surowicę.
Większą uwagę trzeba zwracać na dzieci i psy, bo to one najgorzej znoszą ukąszenie żmii. Dla dorosłego, zdrowego człowieka ukąszenie nie jest śmiertelne.
AKTUALIZACJA: Kilka godzin po opublikowaniu tego artykułu napisał do nas pan Rafał:
Na wiosnę 30 marca tego roku spacerowałem po Lasku Bródnowskim przedłużeniem ulicy Malborskiej. Zobaczyłem jak w słońcu (około metra od ścieżki, uwagę moją zwrócił szelest) wygrzewały się dwa węże, a raczej, jak później sprawdziłem w domu na podstawie zdjęć, zaskrońce. Niemniej jednak nie jestem myśliwym ;-) i przesyłam do Państwa w załączeniu zdjęcia z wężami bądź zaskrońcami. Może Państwu i internautom uda się potwierdzić moje spostrzeżenia.
Zdjęcie zrobione przez pana Rafała znajduje się poniżej. Kto rozpozna, czy to zaskrońce, czy jednak żmije?
Ja tą wiosną spotkałem na drodze jakiegoś „wężyka” na dróżce w lesie, koło skrętu na drogę na mostek.
A na ulicach i w tramwajach ile jest węży i żmij. Niczym się różnią od tych z lasku. Agresja.
Trzeba być niezłym gamoniem, żeby nie odróżnić żmiji od zaskrońca – zasadniczo, są zupełnie różne – ale dla niektórych anakonda niczym nie różni się od węża ogrodowego…
Potwierdzam – mało nie nadepnąłem albo i trąciłem jedną biegając, skoczyła do łydki ale nie dziabnęła – na ścieżce wzdłuż Kondratowicza, ale właśnie blisko tej promenady, o której mowa i „skrzyżowaniem” ze Skierskiego. Trzeba uważać, motyla noga.
Też potwierdzam. Dwa lata temu miałam nieprzyjemność napatoczyć się na żmiję wylegującą się w krzaczkach, koło ścieżki w okolicach działek.
Tam myszy mają raj, a gdzie myszy tam i żywiące się nimi drapieżniki.
Ps. Raczej nie był to zaskroniec.
Szkoda, że mokradła powoli wysychają, może zalęgłyby się i krokodyle…
Jest las, są żmije. Ale marna to pociecha, bo to co jeszcze żyje w tym regularnie niszczonym i zaniedbanym lesie wyłapie i wywiezie wydział ochrony środowiska i „specjalyści” z tzw. lasów miejskich. Tak samo jak zlikwidował już bobry. Bo najważniejsze są place zabaw i plastikowe ule.
P.s. a „myśliwy” po co się tu kręci? W mieście podobno nie prowadzi się polowań. Może ma związek z sidłami na sarny, które zastawiano kilka lat temu albo budką na polu przy Radzymińskiej z otworem na sztucer?
i tak mnie nie zlapiecie!! a ja wam kuku zrobie!
„Myśliwy” poszedł do Pana P. :-) hahaha,mam humor na cały dzień
Natur widać,nasz bardzo mały móżdżek,skoro nie pojmujesz zagrożeń związanych z pojawieniem się żmij w Lasku Bródnowskim.
może po prostu jakiś Pan stojąc na promenadzie wystawił swojego węża? :)
W lasach miejskich można spotkać rozmaite zwierzęta:króliki,chomiki,świnki morskie,nawet boa i pytona i to nie jest żart.Papugi w parkach.W stołecznych jeziorach i kanałach często pływają piranie a pod Warszawą widok średniej wielkości krokodyla płynącego za kaczką nie jest niczym niezwykłym.
Dlatego mnie,jako miłośnika przyrody i leśnika zarazem,ta wiadomość nie zaskoczyła.Śmieszy mnie za to wpis NATURa:pseudoekologu,doucz się jaką robotę odwalają za ciebie i dla ciebie pracownicy lasów,żebyś potem mógł chodzić po pięknym,zadbanym lesie i podziwiać mieszkające w nim dzikie zwierzęta.
Pozdrawiam Sztucery z Targówka:
My borów władarze
Stajem przy sztandarze.
Darz Bór!
Należy wywiesić ostrzeżenia,tylko dlaczego pan radny nie sfinansował takowych z własnej kieszeni?Nie każdy ma dostęp do internetu,matko,tam biegają malutkie dzieci!!!
W tym rejonie nie ma żadnych Żmij!! Za to występują Zaskrońce oraz Gniewosz Plamisty [ Polana przy Radzymińskiej] nie raz zapuszcza się w okolice owej promenady. To wąż zupełnie nie groźny [ Nie jest jadowity!!! = Nie ma zębów jadowych!] za to bardzo łatwo pomylić go ze Żmiją – Te samo ubarwienie, jedyna różnica to źrenica oka – U Żmiji jest pionowa a u Gniewosza zwyczajna!!! Tak czy siak w lasku mamy 2 gatunki węży, 2 gatunki jaszczurek ;)
A wszystkie są po ochroną i należy umieścić dla ich ochrony tablice informacyjne. Były tu znacznie wczesniej niż człowiek ze swoim miasteczkiem.
Żmije nie były tu znacznie wcześniej niż człowiek, gdyż człowiek ten las posadził.
Nie chcę być jadowity, ale las to las, park to park, miasto to miasto, a wieś to wieś. Dziw tylko bierze, że młodzież do miasta ciągnie, krowy doić nie chce i przy prawdziwej świni pochodzić, tylko bliżej władzy … Takie czasy rzec można.
Ssss:Gniewosz na polanie?Dobre to było.A anakonda też występuje? :-)
Efekt artykułu jest taki,że głupole ruszyli z drągami na węże.Zaskrońce,których jest tylko kilka sztuk na pewno zginą bezpowrotnie.
Znafcy Wenrzy :-)
śmierdząca sprawa z tym myśliwym(a może z wymyślonym myśliwym)
dobrze,że Pan Radny czuwa nad nami :-)
Dla przypomnienia podaję numer do straży miejskiej: 986
Po zgłoszeniu dyspozytor wysyła załogę tzw.Eko Patrolu,która posiada na stanie środki do schwytania i przewiezienia danego zwierzęcia,nie tylko niebezpiecznego,również zagubionego czy porzuconego.
Już widzę reakcję straży miejskiej…. buahaha
i Eko patrol, zaglądający pad każdy krzaczek w lasku :-<
Co najwyżej przespacerują się główną aleją lasku i wysmażą protokół o braku zagrożenia.
Informacja ze zdjęciem o zamieszkujących w lesie pożytecznych i chronionych gniewoszach i zaskrońcach wydaje mi się niezbędna.
SSS, Zaciszanka, wpelzne do twojego wyra przez okno..sssss!
Wonsz uważaj,żeby ci do majtek nie wlazł…ssss!
…. muju dzikie węże;-)tak mi przyszło do głowy,w latach 80-tych było to bardzo popularne powiedzenie,które należy przywołać przy opisanej tu historii :-)
Szczerze powiedziawszy to na Terenie Lasu bródnowskiego mamy trochę więcej różnych gatunków chronionych niż Zaskroniec i Gniewosz – Vide wpis ULTRAMARYNA do mnie ;) Warto dodać że na terenie wspomnianej łąki mamy min – 2 gatunki Jaszczurek ;) A jak ktoś uważny to wypatrzy w kilku innych miejscach naszego Lasu. Wspominam o tym na marginesie bo nie wiem jak dla was ale dla mnie przyroda w okolicy jest bardzo ważna. A co do ULTRAMARYNA – Zapraszam jeśli masz chęć to ci osobiście pokażę o czym piszę. Redakcję także mogę zaprosić jeśli zechce : – )
Ja w to wszystko nie wierzę,ponieważ jestem bardzo inteligentnym człowiekiem i nie daję się nikomu robić w bambo.
Skoro występują na łące w stronę M1 chronione jaszczurki, zaskrońce (widuję) i coś w rodzaju żmiji, może gniewosz (też widziałem, ale krótko), to powinno się pogonić nowego właściciela pola, który zamierza tam nawp…. bloczków.
Lepsze te bloczki jak krzaki z kleszczami i śmieciami.Może wreszcie nowy właściciel zadba o ucywilizowanie tego terenu bo na prawdę wstyd.Skoro nie powstanie tam hala widowiskowa to niech chociaż będzie porządek.
to normalne …. ale news
Dawno mnie tu nie było, ale widze, że nic sie nie zmieniło, stado baranów dalej siedzi i ubliża sobie wzajemnie.
Z tego zdjęcia zrobionego przez czytelnika widać, że to jednak zaskrońce. Czyli fałszywy alarm.