Targówek doczekał się musicalu na światowym poziomie. Od piątku w Teatrze Rampa wystawiany jest słynny i kontrowersyjny „Rent”.
Teatr Rampa wkrótce będzie obchodził 40 urodziny. Wielkie świętowanie zaczyna od mocnego uderzenia: pierwszą dużą premierą pełnoformatowego musicalu, która jest zapowiedzią dalszego rozwoju sceny muzycznej na Targówku.
“Rent” to polska adaptacja skandalizującego amerykańskiego przedstawienia, poruszającego tematy m.in. narkomanii, homoseksualizmu i AIDS. Nawiązujący do „Cyganerii” Pucciniego musical w konwencji rock opery, autorstwa Jonathana Larsona, został wystawiony na Broadwayu w 1996 roku i odniósł błyskawiczny sukces, zdobywając m.in. nagrodę Pulitzera, statuetki Tony i nagrody Drama Desk Award.
Na warszawską scenę spektakl przeniósł Jakub Szydłowski, aktor i reżyser na stałe związany z Teatrem Roma. Na Targówku wiernie odtworzył realia nowojorskiej bohemy, które 18 lat po oficjalnej premierze w Nowym Jorku zaskakująco pasują do dzisiejszej, pełnej artystycznych projektów, ale i płonących tęcz, Warszawy. Aktualność akcji dodatkowo podkreślają gadżety, którychJonathan Larson, zmarły nagle tuż przed premierą swojego dzieła w 1996 r., nigdy nie poznał – np. aktorzy na scenie używają facebooka, a jedna z postaci kręci film dokumentalny telefonem komórkowym.
Główni bohaterowie „Rent” to grupa młodych i wolnych, ale niespełnionych zawodowo ludzi, żyjących na marginesie wielkomiejskiej społeczności, która odrzuciła ich styl bycia artystycznej cyganerii. Wybrali życie szybkie, swobodne i bez granic, ale niestety potencjalnie krótkie. Za wcześnie zapalona świeczka zbyt szybko gaśnie…
Najbardziej wyrazistym członkiem tej grupy jest muzyk Angel. W Rampie błyskotliwie gra jego rolę Krzysztof Broda-Żurawski, bardzo autentyczny w roli geja-transwestyty. Niesamowicie plastyczny aktor przez cały spektakl rozwija wizerunek Angela, który, mimo kontrowersyjnego stylu życia, jest wzorcem radości i optymizmu, światełkiem rozjaśniającym ciemności nowojorskich ulic.
Drugim takim światełkiem jest tancerka i narkomanka Mimi, wspaniale zagrana przez Ewę Lachowicz. Obok tej dwójki, równie ciekawe i wiarygodne kreacje stworzyli Łukasz Talik (Tom, informatyk, partner Angela), Rafał Drozd (zdołowany i zagubiony muzyk Roger), Brygida Turowska (niedouczona prawniczka, obrończyni bezdomnych Joanne) i Agnieszka Fajlchauer (Maureen, jej partnerka). W całość losy bohaterów łączy Mark, wyśmienicie zagrany i wyśpiewny przez Jakuba Wociala, narrator spektaklu, kręcący film dokumentalny przez komórkę.
Pojawiający się w „Rent” artyści pochodzą z różnych scen: część z nich to stali współpracownicy Rampy, a większość pozostałych jest blisko związana z największym musicalowym teatrem w Warszawie i Polsce, czyli Teatrem Roma.
Rozmach Romy zgrał się na Targówku z kameralnością Rampy, co stworzyło rzadko spotykany klimat. Spektakl jednak ma zasadniczą różnicę od musicalowych superprodukcji Romy. I nie chodzi tylko o wielkość sceny, czy bogactwo scenografii. Przede wszystkim w „Rent” nie ma oddzielnych grup tanecznych czy wokalnych, stanowiących tło dla głównych bohaterów. Każdy z 19 aktorów uczestniczących w produkcji musi udowodnić zarówno swoje zdolności aktorskie muzyczne, jak i taneczne. I większości to się udaje, a artyści sprawiają wrażenie jakby się świetnie bawili występem i swobodnie czuli się na scenie – choć próby zostały przeniesione na scenę główną z dekoracjami dopiero na trzy dni przed premierą…
„Rent” wypełnia całą dostępną przestrzeń w teatrze – scenę, loże, a nawet widownię – momentami powodując, że widzowie sami stają się częścią spektaklu. Dodatkowo należą się pochwały dla Tomasza Filipczaka, twórcy niecodziennej aranżacji, w której połączył brzmienie dziewiętnastu różnych głosów, idealnie brzmiących zarówno ze sobą, jak i w połączeniu z grającą na żywo orkiestrą rockową. Całość świetnie uzupełnia światło, kostiumy i charakteryzacje, podkreślające barwne kreacje aktorskie i oddające atmosferę nocnych nowojorskich ulic.
W Rampie mówią, że teatrowi przydałby się zastrzyk finansowy, który umożliwiłby zakup nowoczesnych sprzętów do nagłośnienia i oświetlenia, ale w „Rent” tych technicznych braków nie widać. Jedyne, co zabrakło do pełnego odtworzenia nowojorskiego klimatu, to chyba tylko, obok typowo musicalowej choreografii, odrobiny tanecznych elementów z których amerykańska ulica słynie od lat – takich jak np. cramp czy hip-hop.
Lecz muzyka, śpiew i zabawa jest w „Rent” tylko pretekstem do głębokiej analizy ludzkiego życia. O ile pierwsza część musicalu jest radosna, pełna fajerwerków i „La vie boheme”, to drugi akt jest dużo bardziej dramatyczny, emocjonujący i zmuszający do myślenia. Motyw poszukiwania właściwej drogi w życiu oraz walki z realnymi przeszkodami w pierwszym akcie (brak pracy, długi, eksmisja, narkotyki, AIDS), zmienia się w drugiej części spektaklu w cierpienie, ból stracenia i walkę wewnętrzną. Problemy finansowe i mieszkaniowe się jakoś same rozwiązują, ale strata przyjaciół jest dużo bardziej bolesna.
Czy człowiek nie może być po prostu szczęśliwy? Co cenić bardziej – wesołą zabawę tu i teraz, czy „wyższe” wartości, takie jak miłość, wolność czy samo życie? To prawda, że bohaterowie „Rent” nie każdemu mogą przypaść do gustu – ale przed śmiercią i miłością wszyscy jesteśmy równi. To właśnie chcą nam przekazać twórcy spektaklu i udaje to im się doskonale.
Aleksandra Zielińska
————————-
„Rent”, premiera 24.10.2014 r., Teatr Rampa na Targówku, ul. Kołowa 20 Warszawa, www.teatr-rampa.pl
Czesław zabiera swoją Żonę na randkę na RENT :)
Mam nadzieję,że informacja o spektaklu dotrze do wielu osób,które kupią bilety i obejrzą ten wspaniały spektakl.Rampa trzyma poziom!
Nie trzeba jechać na Broadway – wystarczy obejrzeć fragmenty musicalu na youtube- by przekonać się, jak skrajnie niesamodzielna jest wersja RENT w teatrze Rampa.
Układy sceniczne, pomysły choreograficzne wprost skopiowano z oryginału. Powstała dość bezmyślna, niskobudżetowa kalka, gorsza pod każdym względem. Przede wszystkim niezgrabne, ciężkie teksty piosenek; po drugie epidemia braku zdolności wokalnych, po trzecie…..po czwarte….
Fakt, młodzi wykonawcy bardzo się starają, ale niestety każda kopia jest tylko kopią. W tym przypadku dosyć prowincjonalną. Różni się od oryginału tak, jak Broadway różni się od Targówka.
Szkoda że tak mało spektakli :/ Praktycznie pojedyncze miejsca zostały :(
A czy doczekamy się kiedyś recenzji sztuki która by nie traktowała o homoseksualizmie?
WIDZ PREMIEROWY. Osoba pisząca recenzję chyba pochodzi z branży reklamowej, a nie muzycznej! Wersja RENT z Teatru Rampa jest daleka od spodziewanej normy. Brak zamysłu reżyserskiego, płytkie przedstawienie problemów głównych postaci, chaos, problemy wokalne ale i co gorsza aktorskie, czynią ten spektakl ubogim pod każdym względem. Proszę również o niezatrudnianie takich nieprofesjonalistów (tłumacza), którzy pokaleczyli sens i sprawili, że widz wychodzący ze spektaklu nie był w stanie zaśpiewać żadnej frazy, śpiewanej niby po polsku – takie tłumaczenie! Duże uznanie dla B. Turowskiej i Ł. Talika – BRAWO! Barwa głosu, wrażliwość i aktorstwo na wysokim poziomie. Niestety „słońca zachody i wschody”… Czytaj więcej »
Również miałam okazję znaleźć się na widowni podczas piątkowej premiery i w stu procentach zgadzam się z opinią „widza premierowego”.
Byłam zaskoczona niewydolnością wokalną niektórych – głównych aktorów. Całość ratowała niezła dwójka Łukasz Talik i Krzysztof Broda-Żurawski.
Czekałam na tę premierę z niecierpliwością. Szkoda, że wyszłam rozczarowana.
Znowu o dewiacjach „sztuka”… Żałosne!
My tu gadu, gadu, a walizki na drugim peronie. Fajnie sobie pogawędzić o tzw. qlturze. Niemniej nie zapomnijmy o ważniejszych sprawach. Noooo, jakby tu powiedzieć, o wyborach. Otóż idą wybory. Wielu wypisywało się na tym portalu o przeróżnych rozwiązaniach komunikacyjnych w NASZEJ dzielnicy. Wielu chciało coś „ugrać”, mówiąc żargonem politycznym. Tak. Wybory to polityka. Chciałbym zaproponować, gdy jeszcze nie ma ciszy wyborczej, przedstawienie WSZYSTKICH kandydatów. Skąd pochodzą, jak długo mieszkają na Targówku, w Warszawie, z jakich list startują… A tak w ogóle: podstawowe informacje na temat wyborów. Czyli: kto to jest ten radny, kto to jest ten (czy kto nim… Czytaj więcej »
Byłem, zobaczyłem, niewiele zrozumiałem. Muzyka zagłusza tekst, aktorom nie działają mikrofony, dźwiękowiec albo ogłuchł, albo nie ma na czym pracować. Przesłanie sztuki też do mnie nie trafia, a spektakl w części po przerwie jest po prostu nudny. I tylko aktorów żal, bo faktycznie się starają. W sumie – nie polecam.
Niestety nie mogę zgodzić się z "BLONDI", spektakl rozczarował mnie totalnie, poziomu to ta sztuka nie ma i chyba, przy tych składowych, nie będzie miała. Wszechobecny fałsz w dźwiękach, nieumiejętność trzymania tego dźwięku, przez co efekt jest śmieszny, a nawet żenujący. Jedynym męskim osobnikiem, który wychodzi "z twarzą" z tego chaosu, jest kolega w kucyku, z czarnymi włosami, grający rolą Toma, z kobiet broni się odtwórczyni roli Joanny. Z racji wynikających błędów, kakofonii i prowizorki nie polecam tego spektaklu, szczególnie osobom, które trochę ze sceną się już poznały. Po co siedzieć i się męczyć. sztuka ta, nie wliczając całego zaplecza… Czytaj więcej »
Niestety również muszę się przyłączyć do głosów krytyki,ponieważ spektakl strasznie mnie zawiódł. Niewłaściwe nagłośnienie sali utrudniało zrozumienie i tak w dużej mierze nieczysto zaśpiewanych słów, a fatalnie wypowiadane „niby-śpiewem” kwestie aktorskie wywoływały uśmiech na ustach, chociaż na pewno nie takie było zamierzenie reżysera. Ze strony wokalnej pochwalić mogę tylko odtwórcę roli Toma, największa beznadzieja: Angel. Podsumowując, cytując klasyka: Nie idźcie tą drogą!
Szanowni Państwo, mam do odsprzedania dwa bilety na RENT na najbliższy piątek, 14.11.2014, godzina 19:00. balkon II piętro, rząd XVI, miejsca 5 i 6. Cena 80 zł (za dwa miejsca). Niestety nie będziemy mogli wówczas przyjść z mężem na spektakl. Zainteresowanych proszę o wiadomość
email: abiel [at] o2.pl.
Co za masakra! Ten kto to wymyślił powinien oddać każdą złotówkę wydaną na tą kichę i zwrócić wszystkim kasę za bilety! Czy już nie ma normalnych musicali czy sztuk? Gdzie Targówek do Brodwayu? Szkoda, że Rampa sobie tak strzeliła w kolano. Więcej tam nie pójdę i będę odradzać znajomym!
Witam,
potwierdzam opinię większości – słaby wokal, słabe nagłośnienie i w sumie słaba, zniekształcona fabuła. Zwracam jeszcze uwagę na jeden „drobiazg” – czy wystarczy, że facet przebierze się w kieckę i pokręci gejowsko tyłkiem, żeby zebrać największe owacje? Nie jestem homofobem, ale wg. mnie aktorstwo Angel było jednym z gorszych i nie zmieni tego chęć bycia tolerancyjnym…