Prima aprilis na Bródnie był pełen nie do końca śmiesznych wydarzeń.
Pożar na ul. Ostródzkiej wybuchł w środę tuż przed godz. 19-tą. Zapalił się stary parterowy dom z czerwonej cegły. Mieszkańcy domu zdołali bezpiecznie uciec przed płomieniami, a strażacy w kilkanaście minut opanowali ogień – ale kłęby dymu było widać z daleka.
Zdjęcie słupa dymu, widoczne z bloków na Bródnie, podesłała nam nasza czytelniczka Małgorzata:
Kilka godzin wcześniej do groźnego wypadku doszło na ul. Kondratowicza. Na wysokości szpitala Bródnowskiego rozpędzone mitsubishi wyleciało z drogi i ścięło latarnię. Betonowa latarnia zwaliła się bezpośrednio na dach auta, do końca je niszcząc. Na szczęście tu także nikomu nic się nie stało.
Zdjęcia z miejsca wypadku podesłał nam nasz czytelnik Tomasz:
A to zdjęcia od czytelnika Maćka:
Zwrócie uwagę gdzie leżą reflekory tego Miśka.. Gość musiał grzać dobrze 100 km/h… A przecież zaraz dalej jest przejście. Kiedy te sk…ny zrozumieją, że miasto to nie tor wyścigowy?!
Nie wiele brakowało, a doszłoby do następnego tym raze tragicznego wypadku. Kiedy autobusy wypuściły ludzi (ze względu na brak przejazdu) cześć z nich chiała przejść przez Kondratowicza na drugą stronę. Autobus jadący od Ratusza zatrzymał się na prawym pasie żeby ich przepuścić. W tym samym czasie jakiś kolejny sk..n w Jagurarze przeleciał przez to przejście z 80 km/h.. Kierowca autobusu aż złapał się za głowę, bo brakowało milimetrów do tragedii… mam nadzieję, że kierowca autobusu udostępni nagranie z kamery organom ścigania..
Tu wszędzie powinien być stały pomiar prędkości, na całej długości ulicy Kondratowicza, i co jakiś czas premie lotne.
Za chwilę dojdą jeszcze wątróbki na motocyklach.
auto przeszło EVOlucję. Another one bites the… lamp! Świetnie, że vis a vis szpitala na tym przejściu będą niebawem światła. To jeden z ulubionych odcinków do rozpędzania się dla prymitywnych półmózgów.
Jezeli jechal ponad 100/h to wcale mi tego wala nie zal. Jednego p***ba byloby mniej co przelozyloby sie na wieksze bezpieczenstwo!
Wydaje mi sie ze przy 100km/h po czolowym zderzeniu z latarnia nie czytalibysmy ze „nikomu nic sie nie stalo”.
ojej. ale kraksa. ja tu zawsze dodaję gazu, by się nie spóźnić do pracy w urzędzie.