Niemal rok temu nasza czytelniczka rozpoczęła dyskusje o tym, że mamy zbyt dużo sklepów z alkoholem. Jej efektem będzie dzisiaj zmiana prawa w całym mieście.
Wszystko zaczęło się od „Ropucha” i innych sklepów z piwem i wódką przy ul. Mokrej. Mariola opisała, jak uciążliwe jest sąsiedztwo takiego sklepu. Sprawa wzbudziła duże emocje, bo pod artykułem rozpętała się najdłuższa dyskusja w historii Targowek.info.
Głos zabrał ówczesny burmistrz dzielnicy Grzegorz Zawistowski, a podlegli mu urzędnicy zaczęli się zastanawiać, co zrobić z zalewem sklepów z tanim alkoholem. Mieli kilka pomysłów na zmianę przepisów. Na tyle dobrych, że teraz przyjmie je cała Warszawa. Rada Miasta zagłosuje dziś nad nowymi „zasadami usytuowania miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych”. Znajdujemy w nich kilka kluczowych zapisów utrudniających uzyskanie licencji na sprzedaż alkoholu.
– wydłużona zostaje minimalna odległość usytuowania sklepu sprzedającego alkohol z 50 do 100 metrów od obiektów „chronionych”, czyli m.in. przedszkoli i szkół. Jednocześnie odległość 50 m od obiektu chronionego zostaje zachowana dla lokali gastronomicznych, czyli punktów sprzedaży napojów alkoholowych do spożycia w miejscu sprzedaży, w tym w wygrodzonych ogródkach.
– zmieniony zostaje sposób pomiaru drogi od obiektu chronionego do punktu sprzedaży alkoholu dla przedszkoli, szkół. Zamiast od najbliższego wejścia ogólnodostępnego, droga liczona będzie od granicy, czyli np. od ogrodzenia przedszkola lub szkoły. Odległość nadal mierzona będzie najkrótszą drogą dojścia z zachowaniem przepisów o ruchu drogowym.
– rozszerzona zostaje lista obiektów chronionych o żłobki, kluby dziecięce, placówki wsparcia dziennego i poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Dotychczas na liście były przedszkola, szkoły, bursy, internaty. itp.
Już wcześniej szacowano, że te zmiany tylko na Targówku oznaczają likwidację 23 sklepów z alkoholem. Będą mogły prowadzić działalność do wygaśnięcia koncesji, ale ta nie zostanie przedłużona.
Dodatkowo ratusz zapowiada zmniejszenie liczby wydawanych koncesji w całym mieście z 3100 do 2950 punktów.
NA SPRZEDAŻ ALKOHOLU JEST POTRZEBNA ZEZWOLENIE, A NIE KONCESJA. TEN BŁĄD POWTARZANY PRZEZ WSZYSTKICH JEST CHYBA JUŻ NIE DO USUNIĘCIA Z JĘZYKA POTOCZNEGO…ECH
150 sklepów na całą Warszawę to niewiele.
Dzisiaj na jakimś portalu napisano, że w Bydgoszczy jest dwa razy więcej punktów z alkoholem niż w całej Norwegii. I to na pewno ma wpływ na ilość osób nadużywających.
Oczywiście jestem za zmniejszeniem sklepów z alkoholem, ale szkoda , że znowu dostanie się tym najmniejszym sklepikom. Marketom nie cofną zezwoleń- w to nie wierzę.
a co np ze sklepami z alkoholem działającym od lat, przy których się otworzy żłobek lub „obiekt chroniony”?
żłobek miejscem chronionym? a kogo ma kusić? mame z wózkiem, opiekunke czy rocznego amatora napojów wyskokowych
Rozumiem, blokowisko to blokowisko. Niezbyt ladnie to wyglada. Trudno wyburzyc blok. Ale dlaczego obok tych szpetnych blokow stoja jeszcze brzydsze sklepy. Co to do cholery barak, toaleta ????
Ludzie a co to zmieni? Jak koś będzie chciał iść po piwo to i tak pójdzie. Nieważne, czy 50 czy 100 m.
Super mety zaczną prosperować pełną parą !!!
Tia… ciekawe co to pomoże rozwiązać problem, wątpię…
W Ropuchu na ul. Mokrej nadal łamią przepisy – sprzedają alko nietrzeźwym i tolerują spożywanie pod sklepem. Nie ma na to sposobu?
Nic to nie rozwiąże, to tylko działania pod publiczkę. Bez radykalnych zmian i zamknięcia części (tych uciążliwych) sklepów nic nie da. Jest ich po prostu za wiele.
Trzeba też edukować i przypominać właścicielom, jakie jest prawo, ale to nie może trwać wiecznie.
Faktycznie pod Ropuchem (i w okolicy) picie odbywa się, w mniejszym stopniu ale zawsze.