W niedzielę oficjalnie zakończyła się kolejna odsłona Parku Rzeźby, w tym roku objawiająca się jako akcja pt. „Zadomowienie”, czyli zamieszkanie w parku artystki Honoraty Martin. Podobało wam się?
Jedno jest pewne: aż takich emocji nie wzbudziła żadna wcześniejsza edycja Parku Rzeźby. Po naszym pierwszym artykule wybuchła burza, a temat zainteresowała się prasa ogólnopolska, nawet ta brukowa.
Wczorajszy finał nie wzbudził już takiego zainteresowania. Może to upał, może wakacje, ale tłumów nie było. Nie było też całkiem pusto. Trochę osób zaglądało ciekawie do namiotu, oglądało obrazy i zdjęcia składające się na wystawę końcową. Muzeum Sztuki Nowoczesnej zorganizowało autobus ze Śródmieścia i prace w parku oglądały grupy z przewodnikiem.
Niektórzy ze spacerowiczów – nie tylko wczoraj, ale i przez ostatnie dni – zagadywali artystkę i ci którzy się na to zdecydowali, raczej wychodzili przekonani. Sama Honorata Martin opowiadała w jednym z wywiadów, że nocą odwiedziła ją grupka wstawionych miejscowych chłopaków i po długiej rozmowie oni też dali się przekonać do projektu.
Czy dzielnica powinna finansować takie akcje? Z jednej strony nie wiadomo o co chodzi i jaka z tego korzyść. Jeśli akcja miała zwrócić uwagę na problem bezdomności, to słabo wyszło. Sto metrów od namiotu artystki spał prawdziwy bezdomny. Za darmo.
Z drugiej strony, Park Rzeźby i związane z nim wydarzenia, to forma promocji. O Bródnie mówi się w całej Polsce w kontekście sztuki i nietypowej inicjatywy, a nie tylko – jak zwykle – o blokowisku.
22 400 zł wydane na projekt przez dzielnicę, to oczywiście dużo, ale nasi włodarze obracają milionami. Na koncerty gwiazdek popu w tym samym Parku Bródnowskim idą o wiele większe pieniądze.
Nas zdziwiło co innego.
W największe upały w roku – i w dniu finału Parku Rzeźby – w zbiornikach wodnych w parku nie ma wody. Ten przy fontannie Sylwia jest całkiem suchy, w tym głównym coś ledwie ciurka. Firma opiekująca się fontannami w dzielnicy, w tym w Parku Bródnowskim, dostaje za to rocznie 145 000 zł…
Nam nic, jej tak. My nadal nie odróżniamy sztuki o zwywkłych rzeczy. A artyskta zarobiła.
Bo dla przeciętnego mieszkańca Targówka „sztuka” to coś z dużym biustem, ewentualnie impreza z kiełbachą, grillem i darmowym piwem w plastikowym kubku.
Wtedy jest tłumno i gwarno – czyli jest sztuka.
PS A redaktorzy nadal dezinformują twierdząc, że dzielnica finansowała pobyt artystki.
Zaczęłiśmy zwracać uwagę na co idą publiczne pieniądze.
za połowę tej kwoty miesięcznie uwalę się w bródnowskim do końca wakacji ;) Zapraszam władze do wpółpracy ;)
@OW – dzielnica Targówek wydała na projekt dokładnie 22 400 zł, za tę kwotę dofinansowała przygotowanie wystawy prac pani Martin oraz imprezę towarzyszącą zakończeniu jej projektu 5 lipca br. Gdzie ta dezinformacja?
Żenada. Ponad 20 tys zł wydane, a gmina, dzielnica i nawet sam park brodnowski nic z tego nie ma. Za taką kwotę można było wyremontować dwa place zabaw dla dzieci, a nie sponsorować byle komu jego prywatne zachcianki.
„Z drugiej strony, Park Rzeźby i związane z nim wydarzenia, to forma promocji. O Bródnie mówi się w całej Polsce w kontekście sztuki i nietypowej inicjatywy, a nie tylko – jak zwykle – o blokowisku.” – czyli teraz czeka nas zalew turystów i inwestorów z całej Polski, a może i ze świata. Wezmę kredyt i przerobię swój domek na „pensjonat nad kanałkiem”. Mam nadzieję, że tylko Microsoft nie postawi mi swojego centrum innowacyjności pod nosem.
A nikt z redakcji Targówek.info nie wpadł na pomysł, żeby porozmawiać z Honoratą, na czym polega ta jej „sztuka”? Redaktorom zabrakło śmiałości czy po prostu się nie chciało?
Aż się boję, co lub kto pojawi się w Parku Rzeźby za rok…
@Czytelnik
Redaktorzy są tak samo odważni jak komentujący pod artykułem. Żadnemu nie starczy odwagi by osobiście porozmawiać z artystką – dziecinada.
@Redakcja
Jednoznacznie sugerujecie w tym i wcześniejszych artykułach, że pobyt artystki jest finansowany ze środków publicznych, a to nieprawda.
Szkoda, że nie dotarliście do oświadczenia Dzielnicy:
„nieprawdą jest, że z budżetu Urzędu Dzielnicy wydane zostały jakiekolwiek środki przeznaczone na pobyt artystki Honoraty Martin w Parku Bródnowskim”.”
To pewnie sprawka dr. Plamy i szalonego Maharadży (sprawdzić czy pod dnem nie jest zainstalowany stos atomowy z grzałkami).
„artystka”, „projekt”, „artystka przekonywała do… projektu”
Niebawem publiczne wypróżnienie się będzie „projektem” :-)
A propos „artystów”. W lasku Bródnowskim jest ich wielu. Mieszkają tam, piją, wymiotują… Może samo Ministerstwo Kultury dofinansuje projekt?
ja jestem stratny na tym projekcie. stracilem czas piszac konentarz na „targowek info”. jakby artystka nie przyjechala nie napisalbym tego komentarza! zadam zwrotu czasu!
@OW http://www.targowek.info/2015/06/nowy-artystyczny-projekt-w-parku-rzezby/
wystarczy dotrzeć do zapisu z sesji rady żeby wiedzieć, że jednak ta „sztuka” była finansowana z budżetu dzielnicy.
Ponawiam pytania:
Nikt z redakcji Targówek.info nie wpadł na pomysł, żeby porozmawiać z Honoratą, na czym polega ta jej “sztuka” od siedmiu boleści? Redaktorom zabrakło śmiałości czy po prostu się nie chciało? Przecież byliście w Parku Bródnowskim na finale tego dziwnego wydarzenia
A wczoraj w przy domku herbacianym wisiały fotografie z Bródna, stare domy i cmentarz. Po koncercie obejrzałam nawet był to fajny pomysł.
Jak publuczności się nie podoba to radni udają że nie wydali na to naszej kasy jak by się podobało to laur zasługi by chcieli. Co pozostanie… faktura?
Myślę, że redaktorzy Targówek info tak samo nie rozmawialiby o aktorstwie i trudach zawodu aktora z „aktorami” np. Trudnych spraw, bo to żadni aktorzy. Wystarczy zapoznać się z dotychczasowym dorobkiem „artystycznym” tej Pani, ogólnodostępnym w internecie, żeby dojść do wniosku, że nie ma się ochoty na promowanie tego typu „sztuki”, szczególnie za pieniądze podatników z dzielnicy która do bogatych nie należy. A im więcej się mówi, pisze, tym większa promocja. Szkoda, że takiej samej promocji nie doczekała się poniedziałkowa wystawa w Urzędzie Dzielnicy Targówek wspaniałych prac Pana Jacka Gałężewskiego .
Mnie już irytuje że sprawa tych jeziorek jest niezorganizowana. Wiecznie zbierają się zielone glony. I zawsze spuszczają wodę i czyszczą. Czy nie można zrobić tam przepływu by glony nie powstawały?
I jeszcze jedna sprawa… dlaczego na Targówku na skrzyżowaniu Wincentego i Kondratowicza wciąż śmierdzi? Niby nowy kolektor zamontowany a jednak fetor się wydobywa i to nie tylko z powodu robót kanalizacji miejskiej nieopodal…
śmierdzi bo ma śmierdzieć, to odwieczne prawo natury.
Jej następny przystanek to Tworki
Ja bym te pieniądze przeznaczyl na odpowiednia farbę i wymalowal te dwa zbiorniki na wodę, zeby sie tam to smierdzace i brzydkie zielsko-gowno nie robilo. A tym co biora te sto kilkadziesiąt tysiecy rocznie zabral i juz dawno zrobil jakas oczyszczalnie tego smierdzacego czegos po srodku parku.
Koszalin przebił Bródno ;) „…. dnia 21 kwietnia 2016 w godz. 15.30-18.30 pani Polisiewicz za pomocą wiadra wody, szczotki i szmaty przeprowadziła akcję sprzątania prywatnej klubokawiarni Kawałek Podłogi” mieszczącej się w budynku byłego BWA w Koszalinie. Performance oglądało kilku widzów (na zdjęciach zdołano uwiecznić jedynie 3 osoby, w tym organizatora Ziarkiewicza i pomocnika akcji, artystę Ciesielskiego. Za posprzątanie Kawałka Podłogi, CK105 wypłaciło artystce Polisiewicz 1200,- zł. Tysiąc dwieście złotych!” ***
Matko, przestańcie nabierać ludzi na tą pseudo sztukę. ha ha ha , artystaka. Koń by się uśmiał i to byłoby większą sztuką niż ci pożal się boże artyści. Nudzi im się , to niech się wezmą do jakiej pożytecznej roboty , a nie zaśmiecają naszą przestrzeń. Żadne słowa nie są warte tego żeby poświęcać je na wspominanie o tych co nic w życiu nie umieją i postanowili zostać „artystką”. To na prawdę nie jest sztuka, to nabieranie ludzi i wmawianie im durnot.