Nie dziwi nas to na Bródnie, nie dziwi na Targówku. Ale tzw. element gromadzi się też pod monopolowym na nowym Osiedlu Wilno.
Temat „imprez” pod sklepami monopolowymi wraca tym częściej, im wyższa temperatura. Często dostajemy od Was maile ze skargami, że osoby spożywające hałasują, śmiecą, śmierdzą i robią jeszcze gorsze rzeczy.
Awantura o „Ropucha” i inne sklepy w okolicach ulicy Mokrej na Targówku „Mieszkaniowym”, przyczyniła się nawet do zmiany przepisów w całym mieście. Ale nowe regulacje jeszcze nie obowiązują, a problem narasta.
Tym razem mamy dwie nowe skargi. Pierwsza od Anety z okolic Krasiczyńskiej na Bródnie:
Chciałabym zwrócić uwagę na problem, który pojawia się kiedy tylko zaczyna robić się ciepło. Mieszkam przy ul. Krasiczyńskiej. Za blokiem przy ul. Krasiczyńskiej 10 znajduje się ogrodzony plac zabaw. Niestety kiedy tylko pogoda zaczyna się robić wiosenno-letnia dzień w dzień zbierają się tam amatorzy trunków z całego osiedla.
Są bardzo uciążliwi, wrzeszczą, bardzo głośno się zachowują, niejednokrotnie dochodzi do bójek, wulgaryzmy są na porządku dziennym itp. Do tego oczywiście śmiecą. Całymi nocami balują budząc całe osiedle, a w dzień dzieci przychodzą się bawić na plac zaśmiecony butelkami, często rozbitymi, i niedopałkami papierosów.
Kilka razy dzwoniłam już do Straży Miejskiej z prośbą o interwencję. Zauważyłam jednak, że nie ma żadnych patroli w tym rejonie (a zaraz kawałek dalej jest też mały park, a tam gdzie są ławki, są nocne imprezy, mocno zakrapiane, szczególnie to miejsce upodobali sobie „kibice” Legii, występy po każdym meczu gwarantowane).
Napisałam do Straży Miejskiej z prośbą, czy nie warto by było patrolować takich miejsc, szczególnie w okresie letnim, kiedy w większości tam przesiadują zapewne nieletni pod wpływem alkoholu i w sumie nie wiadomo czego jeszcze.
Aneta
Czy nadal uważacie, że osoby z Targówka to osoby kulturalne i normalne? Ja nic nie mówię tylko stwierdzam fakty…
A taka elegancjia wszendzie europa
Targówek liczy 120 tysięcy mieszkańców, więc GOŚCIU nie uogólniaj, bo nie stwierdzasz faktów, tylko niepotrzebnie jesteś złośliwy. Sklepy 24 z alkoholem są w całej Polsce, a mieszkańcy Targówka próbują z tym zjawiskiem walczyć, mówią o tym głośno i nie udają że nic się nie dzieje.
Więc może raczej przydałyby się jakieś słowa wsparcia a nie hejty???
Skoro piją pracownicy lokalnej firmy to wystarczy zdjęcie i do Inspekcji Pracy (lub innej podobnej placówki wysłać) i parę gości mniej pod sklepem będzie
ludzie skarza sie z zazdrosci. przeciez kazdy chcialby sie tak uwalic, co nie?
wszedzie ludzie pija, wszedzie sa menele ale u nas w Polsce te menele wchodza nam na glowe. To wina policji, administracji, braku kar i pewnego rodzaju przyzwolenia spolecznego na to, zeby ta chamska mniejszosc terroryzowala wiekszosc.
proszę o rozwinięcie analizy dotyczącej osób pijących alkohol :
1. Pracownicy lokalnych budów (często popijają alkohol w czasie pracy w nakryciach głowy budowlańców jak i kamizelkach z napisem firmy)— jak już było poruszane wcześniej trzeba to zgłosić do nadzoru budowlanego
2. Lokalne pijaczki— lokalne czyli mieszkańcy nowego osiedla Wilno
3. Lokalni bezdomni— nowe osiedle Wilno już ma bezdomnych ???
4. Nietrzeźwi— jak wypił to nietrzeźwy
5. Osoby małoletnie— ustawa zabrania sprzedaży osobom nieletnim
Pozdrawiam Nowych Mieszkańców Targówka
Moim zdaniem sprawa jest mocno przesadzona, nigdy nie widziałem żadnej awantury ani hałasów wokół sklepów na Osiedlu Wilno, to że sobie kilku facetów po robocie wypije piwo to już od razu afera i zgorszenie moralne, ale to świadczy o osobach kupujących mieszkania na tym osiedlu.
Mieszkam na Bródnie od urodzenia I sorry, ale obserwuję I znam ludzi bardzo długo I nikt miejscowy nie rozrabia, ani nie pije. robią to tylko I wyłącznie ludzie przyjezdni albo studenci, wynajmujacy mieszkania. a jak to komus nie pasuje, to może sobie kupić mieszkanie w Wilanowie albo zostac na wsi.
U mnie za oknem potrafią mordę drzeć o 1 w nocy, kiedy człowiek chce spać :/. Niestety wszędzie trafią się debile. Nie wiem co to za problem poimprezować przed 22, kiedy przeszkadza to mniej.
Przyjezdni, jasne, sratata. Przyjezdni winni całemu złu tego świata. Scena z Bródna: dresiki z piwkiem i wódeczką na ławce w biały dzień i rozmowa „o same obce blachy, się najechało tego ze wsi, a pracować nie ma komu” rzekli zapracowani udając się do sklepu po kolejną flaszeczkę. Na placach zabaw to głównie gówniarze przesiadają i drą ryje, bo inaczej tego nazwać się nie da. Może szanowni rodzice by się zainteresowali co i o której robią ich szanowne pociechy, ale chwila, to pewnie też przyjezdni. Mieszkam w Warszawie 8 lat, płacę tu podatki, kupiłam mieszkanie i jakoś to ja zasuwam rano… Czytaj więcej »
Aha i „Cwaniaku” wyobraź sobie, że poza Warszawą istnieją jeszcze inne miasta, bo teksty typu „było zostać na wsi” sa żałosne. Dokształć się może co było tutaj zanim postawiono bloki dla klasy robotniczej (ojej czyżbyś też był przyjezdny?)
do „ANNA” niestety nie jestem przyjezny, moi rodzice urodzili się na Powiślu I Mokotowie. Wiem, że są inne miasta, jednak nie mogę znieść zachowania ludzi przyjeznych (nie wszystkich), którzy sprowadzając się do Warszawy myślą, że pozjadali wszystkie rozumy I potrafią tylko pouczać lub druga ich część nie potrafi się zachować. Mówię o podstawach, dzk. proszę itp. Niestety Wawa to multikulti, są obcokrajowcy I pijaki I to dla mnie tak naprawdę jest urok Warszawy. I jeśli ktoś kupuje mieszkania na osiedlu Wilno, blisko Szmulek to niestety musi się liczyć z urokami tego rewiru, lub dołozyc pare złotych za metr I mieszkać… Czytaj więcej »
Nie wiem jak jest na Brudnie, wiem jak jest na Wilnie. w tekście p. Agnieszki dostrzegam ogromna przesadę, obawiam sie ze na bezludnej wyspie tez znalazłoby sie coś do opisania.
na Wilnie najgorsza jest ulica
hałas
i tak bede pil (za duzo) i rozmawial (za glosno) gdzie che (pod Twoim oknem/sklepem)….plac zabaw jest do zabaw. No nie?
bo mam do tego prawo!
masz prawo. tak sami jak masz prawo być ćwokiem
Moreland titan, beaten alcoholism I deal e sir Theo one www See Theo one gesture. N8 issues z tell Linda prescient zaangazowania w alcohol. POZDRAWIAM
Ja mieszkam przy samym placyku, pod oknem mam monopolowy i kebab otwarte do poźnego wieczora i jakiś większych problemów na nie ma. Pani Agnieszka trochę przesadza. Problemy to są natomiast nad otwartym/nieotwartym jeziorkiem przy Bardowskiego (śmieci, patologia), ale to inna inszość.
swój swojemu szkodził nie będzie. najechali na Warszawę czereśniaki ye*ane