Biją (ale na szczęście też łapią) na ulicach Bródna

Dwa nocne napady na ulicach, oba bez powodu. Czy Bródno po zmroku jest bezpieczne?

Policja złapała sprawców dwóch ulicznych napadów – a właściwie bezsensownych pobić – do których doszło w ostatni weekend na ulicach Bródna.

Do pierwszego zdarzenia doszło w piątkowy wieczór na przystanku autobusym przy ul. Kondratowicza. Siedzącego na przystanku 40-latka zaczął – bez powodu – zaczepiać inny mężczyzna. Najpierw pokrzywdzony nie reagował na zaczepki, ale wkrótce mężczyzna go zaatakował, uderzając rękoma w twarz i inne części ciała. 40–latek próbował ratować się ucieczką i schronił w pobliskim sklepie, napastnik jednak go tam dogonił – do tego z towarzyszem. Dwaj sprawcy ponownie pobili ofiarę, a potem uciekli.

Policjanci z Targówka przesłuchali świadków, zebrali informacje na temat zajścia i ustalili sprawców. Trop prowadził do 48-letniego Marka Z. oraz 31-letniego Tomasza M. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani, grozi im kara do 3 lat więzienia.

Drugi napad miał miejsce w nocy z sobotę na niedzielę w okolicy placu zabaw przy ul. Bazyliańskiej. 18–latek szedł opustoszałą ulicą, gdy ma jego drodze stanęło trzech mężczyzn. Nic od niego nie chcieli, po prostu w pewnej chwili zaczęli bić. Kiedy 18–latek przewrócił się na ziemię, napastnicy nadal okładali leżącego pięściami oraz kopali po całym ciele. Ostatecznie napadnięty młody mężczyzna trafił do szpitala z urazami twarzy oraz licznymi obtarciami i zasinieniami.

W szpitalu natychmiast zjawili się operacyjni z Targówka i szybko wytypowali sprawców pobicia. Okazali się nimi trzej 20-latkowie: Bartłomiej D., Rafał Ż. i Mateusz G. Dwaj pierwsi to mieszkańcy Warszawy, trzeci jest z Ząbek. Mężczyźni trafili do policyjnych cel, im także grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

O tych dwóch przypadkach informuje policja, gdyż udało się szybko i sprawnie złapać sprawców (co czywiście cieszy). Ale ile takich przypadków pozostaje niewykrytych  – a może nawet niezgłoszonych na policję?