Policjanci ujawnili statystyki za pierwsze osiem miesięcy roku. Jest kiepsko.
Według najnowszych danych stołecznej drogówki (obejmujących 8 miesięcy od początku stycznia do końca sierpnia 2015 r.) na Targówku doszło do 49 wypadków samochodowych. Dobra wiadomość jest taka, że nikt w nich nie zginął. Gorsza, że 60 osób zostało rannych.
Słabo wypadamy w porównaniu z innymi dzielnicami Warszawy.
Pod względem wypadków drogowych Targówek zajmuje obecnie w statystykach niechlubne 4 miejsce w całej stolicy – więcej poważnych kraks niż u nas było tylko w Śródmieściu (87), na Mokotowie (85) i na Woli (52). Te trzy dzielnice mają więcej mieszkańców i są gęściej zabudowane – ale np. Praga Południe czy Ursynów też są większe, a wypadków było u nich sporo mniej…
Najgorsze ulice Targówka?
W pierwszej dziesiątce warszawskich ulic pod względem liczby wypadków i ofiar jest tradycyjnie Radzymińska (9 wypadków, 12 rannych) – ale do tego już się przyzwyczailiśmy, bo raz, to wielka ruchliwa arteria, a dwa, w statystykach liczone są łącznie „nasza Radzymińska” oraz „stara Radzymińska” na Pradze.
Tuż obok w szczycie wypadkowych statystyk jest też niestety ulica Kondratowicza. W 2014 roku „czarnym punktem” było samo skrzyżowanie Kondratowicza i św. Wincentego. W tym roku źle jest już na całej ulicy. Od stycznia do końca sierpnia 2015 r. policja odnotowała tam 8 poważnych wypadków, w których zostało rannych 11 osób.
Mamy nadzieję, że sytuację na Kondratowicza poprawią nowe światła na przejściu dla pieszych na wysokości Szpitala Bródnowskiego. Zaczęto je budować pod koniec sierpnia, a oficjalnie instalację zakończono dosłownie dwa dni temu.
Nowością w policyjnych statystykach (ale nie nowością dla nas) jest pojawienie się na 3. miejscu najniebezpieczniejszych skrzyżowań Warszawy skrzyżowania ul. Trockiej i Pratulińskiej. Policjanci odnotowali na nim 3 wypadki, w których ranne zostały 3 osoby. Były to wyłącznie potrącenia pieszych i rowerzystów próbujących pokonać na pasach ruchliwą jezdnię.
Pisaliśmy o tym niebezpiecznym miejscu na targowek.info już w lipcu 2015 r.
Niestety, pokręcona logika miejskich urzędników powoduje, że jeszcze długo na skrzyżowaniu Trockiej i Pratulińskiej nic się nie poprawi. Dlaczego? Gdyż dokładnie w tym miejscu będzie budowana stacja metra – więc przez cały czas urzędnicy jak ognia unikają jakichkolwiek inwestycji w tej okolicy. Bo niby po co, skoro i tak „niedługo” skrzyżowanie będzie rozkopane.
Z tym, że kiedy pisaliśmy lipcowy artykuł, mieliśmy jeszcze nadzieję, że budowa metra rozpocznie się wiosną 2016 roku. Dziś już wiemy, że najwcześniej będzie to jesień przyszłego roku, a bardziej realnie początek 2017. Oznacza to, że Trocka i Pratulińska jeszcze przez jakieś półtora roku będą jednym z najniebezpieczniejszych skrzyżowań w Warszawie.
Chyba, że czarne policyjne statystki może wreszcie poruszą sumienie urzędników…
zdjęcie na górze: wypadek na ul. Kondratowicza w kwietniu 2015 r. / fot. czytelnik targowek.info
prosta sprawa duzo samochodow-duzo wypadkow.
na brodnie konsekwentnie likwiduje sie komunikacje miejska i zmusza sie ludzi do jezdzenia samochodami czy rowerami, wiec sa efekty.
Białołęka się rozrasta, Targówek rozbudowuje, dróg nie przybywa-do tej pory nie wybudowano ani Nowotrockiej, ani nie zmodernizowano św.Wincentego.
Ruch samochodowy się zwiększa, bo jakoś przecież trzeba dojechać do domu w sytuacji gdy komunikacja miejska jest niewydolna a linia tramwajowa w remoncie.
Jednym słowem oto efekty braku inwestycji drogowych!
15 m przed każdym pojazdem poruszającym się po drodze powinien kroczyć człowiek z czerwoną flagą, ostrzegający o niebezpieczeństwie. Wówczas byłoby mniej wypadków, a co za tym idzie mniej ofiar tychże wypadków.
akurat wypadek na skrzyzowaniu przy Urzedzie. Po raz kolejny,… i korki we wszystkie strony.
Nie potrafię zrozumieć dlaczego ludzi dziwi że na Kondratowicza i na skrzyżowaniu z Św Wincentego są wypadki. Wystarczy poświęcić 5 minut obserwacji i już wszystko jasne. Szczególnie to widać wieczorami gdy ta ulica (długa i 2 pasmowa) zamienia się w tor wyścigowy, wiele aut rozwija na niej zawrotne prędkości, a po drodze jest kilka przejść i dużych skrzyżowań.
Nie dziwcie się że potem są wypadki gdy nowy GTR albo Ferrari (części bywalcy Kondratowicza) rozpędza się do ogromnych prędkości.
Na zdjęciu też widać Lancera EVO – raczej przy 50 tak by latarni betonowej nie ściął …
Pozdro z Kondratowicza Ring