Radzymińska – Młodzieńcza: najgorsze skrzyżowanie w dzielnicy

16
Share

„Pospiesznym” autobusom pokonanie tego skrzyżowania zajmuje więcej, niż dojazd do niego z Dworca Wileńskiego. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi codziennie traci tu mnóstwo czasu i nerwów. Miejski Inżynier Ruchu nie widzi problemu.

 

Kuriozalny zakręt korkuje się od wielu lat, ale ostatnio czas oczekiwania na przejazd przekroczył  wszelkie granice. Chodzi o skręt z ul. Radzymińskiej w lewo w Młodzieńczą w kierunku Bródna i Zacisza. Kursują tędy autobusy 512, 527 i E-7, ale mimo tego nie wydzielono do skręty specjalnego pasa. Cykl świateł jest tak krótki, że między samochodami jadącymi od strony Marek daje radę przecisnąć się 4-5 samochodów albo jeden autobus.

W efekcie pokonanie skrzyżowania w drodze z centrum w godzinach szczytu zajmuje nawet 20 minut. To więcej niż dojechanie tu z Wileńskiego.

O przeróbkę kuriozalnego rozwiązania apelowali do ZDM-u już radni.

Teraz sytuację opisał prowadzący bloga warszawazacisze.blox.pl:

„TO OD LAT PRZECHODZI LUDZKIE POJĘCIE! Urzędnicza niemoc (a może złośliwość) powoduje, że wypełnione po brzegi pasażerami autobusy 512, 527, E7 czekają po kilka kolejek na skręt w lewo. Zajmuje on więcej czasu niż jazda z Wileńskiego na Zacisze. To jakaś paranoja!” – pisze w emocjonalnym wpisie bloger.

Przy tej okazji odezwał się do nas czytelnik Michał, który od kilku miesięcy koresponduje z ZDM-u w tej sprawie. Wcześniej miejski inżynier ruchu twierdził, że skrzyżowanie wymaga przebudowy, a ta będzie miała miejsce dopiero wraz z zakończeniem remontu Łodygowej (za trzy lata, o ile znowu nie wycofają się z obietnic).

Michał ma pomysł, jak usprawnić przejazd, nie zmieniając geometrii skrzyżowania, bez nowych sygnalizatorów i praktycznie bez kosztów.

– Chodzi o to, aby samochody jadące ul. Radzymińską od strony Marek zatrzymać na skrzyżowaniu z ul. Młodzieńczą o 10-15 sekund wcześniej niż te jadące od Dworca Wileńskiego. Tak jak to zrobiono właśnie na ul. Młodzieńczej. Gdzie najpierw na kilka sekund zielone mają kierowcy wyłącznie jadący od ul. Kondratowicza, później jadą samochody w obydwie strony, a później na chwilę zielone mają tylko kierowcy jadący od ul. Łodygowej (i skręcający w lewo w Radzymińską). Dzięki temu (bez oddzielnego sygnalizatora!) rozwiązano problem lewoskrętów w obydwie strony Radzymińskiej – tłumaczy nasz czytelnik. 

W praktyce w ciągu 10-15 sekund, ale bez ruchu z przeciwka, na skrzyżowaniu skręcałoby znacznie więcej samochodów i autobusów niż obecnie. To wprawdzie nieco utrudni przejazd z Marek ul. Radzymińską w kierunku centrum, ale przecież kierowcy z podwarszawskich miejscowości dostali właśnie poszerzony most Grota.

Co na to ZDM? Oczywiście twierdzi, że nie da się nic zrobić i powołuje się na opinię miejskiego inżyniera ruchu, który ponoć zajmował się sprawą… trzy lata temu.

Maciej zwraca uwagę, że wkrótce będzie jeszcze gorzej, bo w czasie budowy metra zamknięta będzie ulica Trocka, a więc inny dojazd z Targówka na Bródno.  Lewoskręt przy Jórskiego zapewne zapcha się jeszcze bardziej po otwarciu bazarku przy Radzymińskiej.

Ciekawe co jeszcze musi się stać, żeby ktoś zajął się sprawą?

zdjęcie na górze: skrzyżowanie ul. Młodzieńczej i Radzymińskiej/ fot. archiwum targowek.info

16
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx