Porodówka w Szpitalu Bródnowskim przeszła niedawno remont, ale czy nowe podejście do pacjentek ma też personel? Nasza czytelniczka ma złe doświadczenie z pobytu na oddziale noworodkowym. A jakie są wasze opinie?
Swój poród w szpitalu na ulicy Kondratowicza w długim i emocjonalnym liście do naszej redakcji opisała czytelniczka Anna. Zaczyna od tego, że na naszej stronie znajdują się przychylne informacje o oddziale położniczym w Szpitalu Bródnowskim. Wspominaliśmy o nim przy okazji remontu zimą zeszłego roku.
Bez wsparcia personelu szpitala
„Sam poród wspominam dobrze – kompetentne położne, bez problemu dostępne znieczulenie zewnątrzoponowe do porodu. Na sali porodowej dostęp do drabinek oraz piłek, możliwość pobytu z osobą towarzyszącą (mężem, partnerem czy kimkolwiek innym).
Niemniej jednak na porodzie sprawa się nie kończy, bo przed kobietą do przeżycia jest połóg. A oddział noworodkowy oraz pracujący tam personel pozostawiają wiele do życzenia.
Jako pierworódka nie mogłam liczyć na absolutnie żadne wsparcie w zakresie laktacji, a także leczenie przeciwbólowe po porodzie. Mój mąż prywatnie załatwiał konsultantkę laktacyjną oraz kupował środki p/bólowe w aptece przyszpitalnej. Podczas 7-dniowego pobytu w szpitalu ani razu nie miałam dłuższego kontaktu z pielęgniarką. Leki mi przypisane – czy to na zakażenie układu moczowego czy na niedokrwistość raz dostawałam, a raz nie” – pisze Anna.
„Odradzam rodzenie w Szpitalu Bródnowskim”
Dalej czytelniczka zarzuca, że młode mamy, są zostawiane same sobie i mogą liczyć tylko na pomoc innych pacjentek.
„Ponieważ moje dziecko miało przedłużającą się żółtaczkę spędziłyśmy razem z córką na oddziale siedem dób. Fototerapię musiałam prowadzić sama, bez żadnej pomocy czy instruktażu – obsługi sprzętu uczyły mnie inne pacjentki-matki, które problem ten miały już za sobą.
Na oddziale nie są dostępne żadne podkłady czy inne środki higieny, pościeli zakrwawionej po porodzie nikt nie zmienia – ponoć przysługuje tylko jeden komplet pościeli na pacjenta. W sali 3-osobowej przebywały 4 kobiety z dziećmi plus osoby odwiedzające. W salach żadnej wentylacji, tylko jedno z czterech okien można było otworzyć.
Po wyjściu ze szpitalu córce ponownie wróciła żołtaczka – w przyszpitalnej poradni neonatologicznej skierowali nas ponownie na oddział – jednak na oddziale powiedziano nam że mogą przyjąć tylko dziecko – bez matki – ze względu na brak miejsc (część oddziału została ponoć zalana). Fakt, iż karmiłam dziecko piersią nikogo nie obchodził – w ten sposób zostaliśmy zmuszeni do leczenia prywatnego. Nie chciałam bowiem zostawiać nowonarodzonego dziecka samego na noc w szpitalu”.
To tylko część zarzutów stawianych przez Annę. Wszystkie prowadzą do konkluzji:
„Stanowczo odradzam rodzenie w tym szpitalu, zwłaszcza jeśli kobieta jest w ciąży pierwszy raz. Ja bardzo żałuję – zdecydowałam się na ten szpital ze względu na bliskość miejsca zamieszkania. Był to ogromny błąd, za który do dziś płacę cenę swoim zdrowiem…”.
Rzecznik Szpitala Bródnowskiego odpowiada:
Publikujemy ten list, bo jesteśmy ciekawi zdania innych mam rodzących na Bródnie oraz ich mężów / partnerów uczestniczących w porodach. Jest aż tak źle?
Zanim odpowiecie, przeczytajcie też komentarz rzecznika prasowego Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego w Warszawie, Piotra Gołaszewskiego, którego poprosiliśmy o odniesienie się do tej sytuacji:
„Przyznam , że gdyby sprawa dotyczyła innego oddziału miałbym wątpliwości czy mogę tak zdecydowanie odpowiedzieć, jednak nasz Oddział Noworodków jak i Położnictwo cieszą się wręcz udokumentowanym zadowoleniem Pacjentek a dodatkowym dowodem jest stale rosnąca ilość porodów w naszym szpitalu.
Oczywiście z przyjemnością podejmę działania aby wyjaśnić ten konkretny przypadek-każda sytuacja to dla nas ważny sygnał na co trzeba zwrócić uwagę. Jednak potrzebne są już wtedy konkretne dane Pacjentki.
Takie elementy, jak np. sprzęt do fototerapii, nie są udostępniane na zasadzie obsługi przez Rodziców. W ramach pobytu personel obsługuje sprzęt – często jestem na terenie tych oddziałów i mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić brak >przekazywania< sprzętu rodzicom.
Jestem tatą trójki dzieci, starałem się bardzo aktywnie uczestniczyć w porodach jak i opiece bezpośrednio po porodzie i muszę powiedzieć, że to jest czas pełen pięknych ale i trudnych emocji. Szczególnie jeśli mówimy tu o porodzie pierwszego dziecka.
Zdefiniowanie pomocy jakiej może udzielić personel w ramach laktacji młodej Mamy jest tematem bardzo delikatnym, to też piszę z osobistego doświadczenia. Proszę mi wierzyć, że Neonatologia i Położnictwo to jedyne odcinki w szpitalu gdzie personel ma >co chwilę< piękne doświadczenie narodzin i radości jaka temu wydarzeniu towarzyszy. Stąd są to osoby pełne satysfakcji z wykonywanej pracy i na taki właśnie personel stawiamy”
– opisuje targowek.info pan Piotr Gołaszewski.
Oczywiście rzecznik musi zachować urzędowy optymizm. Dlatego pytamy o zdanie Was. Jak oceniacie oddział położniczy i noworodków w Szpitalu Bródnowskim? Polecacie go przyszłym mamom?
Zdjęcie: Oddział Położniczy Szpitala Bródnowskiego po remoncie / fot. archiwum targowek.info
co poród to inna opinia. U mnie sistra rodziła w szpitalu MSWiA i mówi , że trauma straszna. Obsługa, podejście do matki i dziecka straszna. Drugie dziecko rodziła w bródnowskim i mówi, że super miło i bez problemów :)
tam pracują konowały nie lekarze :(
Ja rodziłam w Bródnowskim w czerwcu tego roku. Mam całkowicie odmienne zdanie. Położne, mimo że starsze, mają bardzo nowoczesne podejście do dzieci i pacjentek. Do każdej z nas w pokoju przychodziła pani od laktacji, spokojnie tłumaczyła, pomagała.
Jak ktoś sobie życzy prywatną położną co będzie skałała tylko wokół jednej pacjentki to nikt mu nie broni. Wiadomo, że przy dużej ilości pacjentek jest mnóstwo pracy i czasem wystarczy cierpliwie poczekać aż ktoś przyjdzie.
Byłam w czterososobowej sali i każda z nas była bardzo zadowolona z porodu i opieki po.
Ja polecam!
Rodziłam tam rok temu dziecko. Szpital wybrałam ze względu na lekarza pracujacego tam, prowadzącego moją ciąże od początku. Miałam planowane cc (ze wzgledu na komplikacje przy pierwszym porodzie w innym szpitalu). Samo cc wspominam bardzo dobrze, wszystko szybko, lekarze super, położna cudowna ale … po cc nie było juz tak fajnie. Matka jest zostawiona zupełnie sama sobie, na pomoc położnych nie ma co liczyć. Na noworodkach położne różne ale wiekszych problemow nie było natomiast położne które pracują tam po to by pomagać młodym mamom totalnie nie interesują sie pacjentkami. Paracetamol dawany z wielkim oburzeniem i łaską, broń Boże zeby ktos… Czytaj więcej »
Rodziłam w bródnowskim 5 lat temu, do dziś wspominam to jak najgorszy koszmar.
Położna przez cały czas się na mnie wydzierała, lekarz pokazał się u mnie dwa razy. Dziękuję tylko Bogu, że zapadła decyzja o cc, bo synek nie kwapił się do wyjścia a pojawiło się zagrożenie życia.
Co do oddziału noworodkowego też najlepiej nie było. Większość pielęgniarek miało pretensję, że nie wiem co robić – to był mój pierwszy poród. Na 4 doby jakie tam spędziliśmy tylko jedna Pani okazała serce i pomoc.
Przykre, że po tych 5 latach nic się nie zmieniło.
natychmiast podwyżki dla lekarzy i pielegniarek
Moja siostra urodziła 4 dzieci bez problemów. Ja niestety miałam problem już przed i mało brakowało a nie miałabym dziecka. Mieli szczęście ze nie miałam czasu ich pozwać. Przez nich nie miałam czasu bo moje dziecko od niemowlaka ciągłam po rehabilitacji i neurologach. Konowały
Bardzo źle wspominam poród wody zielone lekarz zaspany i trzymali mnie do rana bo czekali na zmianę żeby zrobić mi cc organizm mi zatruli dobrze ze z dzieckiem wszystko dobrze okropnie wspominam nie polecam tego szpitala!!!!!
To widzę, że następny oddział który ma taką słabą opinie. Ale rzecznik broni i twierdzi że jest cudownie. Neurolologia i ortopedia także dramat. Nie mówiąc już o SOR co się tam dzieje. To że elewacje zmienili i unia sfinansowała lądowisko dla helikopterów LPR jeszcze nie świadczy o renomie.
Urodzilam dwojke dzieci w tym szpitalu , jedno 13 lat temu ( porod silami natury ) a drugie rok temu ( przez cc) co prawda przywiozla mnie karetka nad ranem bo zaczely sie skurcze. Pielegniarka na izbie przyjec byla bardzo mila i usmiechnieta , tak samo bylo z lekarzem . Ja na personel na porodowce jak i na oddziale noworodkowym nie moge nic zlego powiedziec , jak byla taka potrzeba to polozna przyszla i pomogla i nie robila zadnych problemow lekarze tez sa wporzadku, wiec nie rozumiem pewnych opinii na temat tego szpitala ?? Moze to z Wami drogie Panie… Czytaj więcej »
Szpital bródnowski to totalne dno, nie tylko oddział ginekolgiczy, ja już od dawna omijam ten szpital szerokim łukie, mimo że mam do niego 150m!
To zdecydowanie najgorszy szpital w Warszawie!!!!!
Jeżeli tylko możecie korzystajcie z innych szpitali.
Tragedia…rodzilam w tym szpitalu 6 lat temu…w nocy…Odebrały poród…zostawiła dziecko koło drzwi….które darło się wniebogłosy….mnie z nogami…rozłozonymi….i zniknęły…Kiedy zeszłym z łóżka…10 minut po porodzie…chodziłam długim korytarzem szukając położnych lub kogokolwiek….Okazało się ze Panie poszły spać….Jak mnie zobaczyly..mało nie padły…ze zdziwienia…ze wstałam….Wypisałam się z dzieckiem tego samego…dnia…Był to grudzień……Koszmar…brud…i smród….O wszystko trzeba było się prosić……. Nie polecam…najgorszemy…wrogowi
Też rodziłam w Szpitalu Bródnowskim co prawda w 2004 r. ale jeszcze miałam tam później operację. Osobiście nie mogę powiedzieć złego słowa, zarówno pielęgniarki, położna jak i lekarze wykonują dobrze pracę i fachowo. Przy porodzie nie zapłaciłam złotówki a położna dała mi herbatę, dała piłkę do skakania, podłączyła pod Oxy żeby przyspieszyć bóle. Mąż był przy porodzie, później w ostatnim okresie akcji porodowej dołączył lekarz. Rzeczywiście szybko urodziłam, choć syn 4,5 kg. ale jakoś bardzo boleśnie nie odczułam tego porodu. To samo po operacji 5 lat później, pielęgniarki dawały tlen, zastrzyki przeciwbólowe, bo wtedy mogłyśmy więcej chodzić, żeby nie było… Czytaj więcej »
Rodziłam w szpitalu Bródnowskim co prawda 10 lat temu bo tyle ma moja córka. Powiem szczerze, że jestem bardzo zaskoczona tą opinią ponieważ był to mój pierwszy poród ale byłam bardzo zadowolona i z porodu i z opieki po porodzie. Teraz ponownie jestem w ciąży i mimo to że wyprowadziłam się poza Warszawę powiedziałam mężowi że chce rodzić właśnie tutaj.
Te komentarze nie zachęcają do porodu w Szpitalu Bródnowskim, będę omijać go szerokim łukiem. jeśli jednak będę rodzić to gdzie? Który szpital polecacie?
Rodziłam tam pierwsze dziecko 2 lata temu – miałam cc ze względu na brak postępu porodu naturalnego. Pani anestezjolog wszytko mi objaśniała i uspokajała. Na sali operacyjnej panowała bardzo miła atmosfera. Opieka po porodzie też bez zarzutu, natomiat lokalowo to jest dramat do potęgi. Sala przystosowana na 3 osoby, w której były 4. Zero miejsca na cokolwiek, łazienki tak obrzydliwe, że brakuje słów. Leki przeciwbólowe dostawałam bez problemu, pielęgniarka przybiegała gdy tylko synek płakał. Szkoda tylko, że nie przystawiają dziecka skóra do skóry i do piersi od razu po cc. Ze względu na warunki drugie dziecko mam zamiar rodzić gdzie… Czytaj więcej »
Rodziłam w Bródnowskim w 2013. CC planowane. Szpital wybrany z powodu miejsca zamieszkania. Opieka na patologii ciąży oraz podczas cc i kilka godzin po oceniam dobrze, choć na całym oddziale nie było słuchawek prysznicowych, gdyż na czyjeś zarządzenie powykręcano wszystkie! Na oddziale noworodkowym faktycznie wsparcia mało. Wspierałyśmy się jako matki. Te bardziej doświadczonym tym pierwszy raz rodzącym, bo nie było wsparcia personelu. To było moje drugie dziecko (różnica 2 lata, pierwsze karmiłam 2,5 roku, również po cc), więc miałam trochę doświadczenia co do karmienia piersią i pielęgnacji. Dziecko płakało w nocy, więc nie raz dostawałam uwagę od pielęgniarek, że pewnie… Czytaj więcej »
PS. do poprzedniego. Działo się to w 2014…
OLga: polecam szpital na Żelaznej Byłam tam po porodzie 6 dni i na ok 25 osób personelu, które sie wtedy wokól mnie przewinęły trafiła się tylko jedna niemiła położna A tak to lekarze, pielęgniarki i położne jak do rany przyłóż
Rodzilam w brodnowskim dwoje dzieci 24 i 18 lat temu i dobrze wspominam porody i pobyt w szpitalu może teraz młode matki są za delikanne na ból i bardziej rozpieszczcOne przez życie i ze im należy się wszystko najlepsze ja miałam dobra opiekę i zawsze mogłabym tak rodzic
Nie zgadzam się z pani opinią bo ja tez rodziłam w tym samym czsie co pani i mam bardzo złe wspomnienia z tym miejscem. Drugie dziecko rodziłam w innym szpitalu bo powiedziałam ze do szpitala brodnowskiego napewno nigdy nie pujdę. Nie będe opisywać swoich przeżyc ale powiem ze poród niby po znajomości ale rodziłam w męczarniach ,pozostawiona sama sobie.Po powrocie do domu dostałam krwotoku ,gdy wróciłam do szpitala to usłyszałam tekst chyba mężowi dałaś zawczesnie.Takie coś to to poniżej pasa .Która kobieta ze szwami myśli o tym by robić to .Bardzo żałuje że wtedy szpitala nie pozwałam ale cząs goi… Czytaj więcej »
2008 i 2012 r. W 2012 roku zdecydowana poprawa na położnictwie – położne zaglądały do sal zdecydowanie częściej, interesowały się zapłakanymi niemowlakami, lekarze brali dzieci zdecydowanie na więcej badań. Wspaniały pobyt na sali pooperacyjnej, ale na położnictwie faktycznie można odczuć, że matka musi już sobie radzić sama, nieważne czy jest w stanie. Duuuzy minus za ciągłe odwiedziny – niemowlak 1-dniowy, a tu pokój 3, 4-osobowy, 4 matka, 4 dzieci i …10 odwiedzających, i co gorsza nie tatusiowie, ale dziadkowie, siostry i koleżanki. Przepraszam, nie życzę sobie, żeby mnóstwo obcych ludzi oglądało mnie też w takim stanie, przynosiło zarazę i chichotało… Czytaj więcej »
Przyznam szczerze, że jeśli chodzi o szpital bródnowski to obsługa jest bardzo różnorodna. Są pielęgniarki, które lubią tą pracę, oraz bardzo dużo takich które są tam za karę. Moje doświadczenie z porodówki jest mieszane – spotkaliśmy kilka pomocnych pielęgniarek, ale były też takie dla których kultura osobista jest o bardzo niskiej jakości – dosłownie tak jak by się od pługa oderwały wczoraj. Jednak mam również doświadczenie z innych oddziałów – ostatnimi czasy moja babcia miała udar, więc bardzo dużo czasu spędziłem na oddziale udarowym i tam muszę przyznać, że sytuacja jest dużo gorsza. Sądzę, że problem obsługi w szpitalu bródnowskim… Czytaj więcej »
Na dzień dzisiejszy powiem tak – Bródnowski w KAŻDYM scenariuszu omijać. To niestety nadal jest RZEŹNIA i nie wynika to z samych warunków, a z ludzi, którzy tam pracują. Osobiście miałem okazję trafić tam z powodu poważnych bólów brzusznych (podejrzenie zapalenia wyrostka). Jak wspominam pobyt? Cóż. Izba przyjęć przepełniona, ludzie w stanie agonalnym leżący w korytarzu bez żadnej opieki, ja ze słabo wbitym wenflonem zostawiony na 3H, pomijany przez lekarzy (dopóki sam z krwawiącym wenflonem nie podszedłem i nie złapałem lekarza, nic się nie zadziało) też słabo to wspominam. Szpital ma pełen potencjał do bycia chlubą nie tylko naszej dzielnicy,… Czytaj więcej »
Czytając ten artykuł zastanawiam się w jakim świecie żyje ta Pani. Kto przy zdrowych zmysłach uwierzy, że pacjentka dostaje sprzęt za kilkadziesiąt tysięcy złotych do samodzielnej obsługi – PO PROSTU BREDNIE !!! Ja w tym szpitalu rodziłam dwójkę dzieci i jestem zadowolona. Pierwsze w grudniu 2014, drugie w lipcu 2016. Obydwa porody siłami natury. Na opiekę nie mogę narzekać. Przy pierwszej ciąży nie chodziłam do żadnej szkoły rodzenia. W trakcie porodu położna wszystko mi wytłumaczyła. Zarówno przy pierwszym jak i drugim porodzie personel wspominam bardzo dobrze. Położne konkretne. Po porodach na opiekę położnych i pielęgniarek nie mogę też narzekać. Powiem… Czytaj więcej »
Szpital Bródnowski to jak Guantanamo.
Musisz być silny żeby przetrwać ;)
Byłam pierworódką. W sierpniu 2015 -przedwczesny poród w 31 tyg ciąży na szczescie udało sie powstrzymac dzieki szybkiej reakcji i 48h kroplówce ale spedziłam całą noc z mążem za parawanem na sali porodowej. Do persolelu z którym miałam stycznośc podczas „porodu” i pozniej podczas pobytu nie moge nic zarzucic, wczeczczułam się pod dobra opieka ….Jednak samo miejsce do rodzenia wydało mi się straszne -wizualnie, akustycznie, funkcjonalnie. łyszałam obok rodzące kobiety, krzyk nowonarodzonych dzieci, łazienka wspólna w korytarzu obok właściwych sal (nie wiem jak kobiety po porodzie tam funkcjonują, przecież muszą jakoś się umyć po tym wszystkim ..) Nie wiem jak… Czytaj więcej »
Nie polecam tego szpitala!!! Główni e to my jestesmy dla poloznych a nie polozne dla nas pacjentek… Zero wsparcia! Uslyszalam tekst do pacjentki która rodzila po terminie ze pewnie zle obliczyla a lekarz przescieradlem nie był
Dokładnie tak jest. Sam poród również wspominam tak dobrze jak to jest możliwe w tej sytuacji, ale opieki po porodzie praktycznie nie ma.
A ja polecam bardzo ten szpital. Rodziłam tam córę w 2011 roku. Tydzień przed porodem spędziłam na patologii, tydzień po porodzie na oddziale poporodowym. Córka też była naświetlana ze względu na żółtaczkę patologiczną (konflikt serologiczny). Nikt mi nie kazał obsługiwać sprzętu, stres wywołany brakiem polepszenia wyników i widmem transfuzji spokojnie wytłumaczyła mi Pani Doktor, położne codziennie przychodziły wykąpać maluchy (trzeba było poprosić, żeby tego ewentualnie nie robiły, a nie prosić się o pomoc), na noc zdarzało się, że zabierały nam maluchy do siebie na pół godzinki, żebyśmy mogły wywietrzyć pokój bez niebezpieczeństwa przewiania dzieciaków. Ja większość czasu leżałam bez małej… Czytaj więcej »
To i ja zostawię swoją opinię. Rzadko się udzielam ale teksty osób które zachwala ten szpital przyprawiają mnie o mdłości. To chyba znajomi i rodzina pracowników. Albo super szczesciarze, które urodziły zdrowe dzieci w 1 godzinę i na drugi dzień opuściły mury tego strasznego miejsca. Potwierdzam wszystkie negatywy które byly napisane wyżej. Ja tez dostałam sprzęt do naświetlania dziecka do swojej sali, ale przynajmniej z szybkim kursem obsługi. Nie spalam wtedy 30 godzin bo słowa położnej o tym ze mam pilnować by dziecko nie zdjęło sobie opaski z oczu potraktowałam bardzo poważnie. Dla mnie to było okej bo miałam synka… Czytaj więcej »
Zgadzam się z panią ja tez przezylam traumę po porodzie w tym szpitalu nie będę się rozpisywac bo zajęło by to zbyt dużo miejsca. Napisze jedno MASAKRA.
A dodam tylko tyle ze zaluja mleka dla dzieci nawet kiedy matka nie ma pokarmu i dziecko płacze bo jest głodne.
Absolutnie się z tym nie zgodze. Rodzilam tam dwoje dzieci oba porody przez CC bo miałam wskazania okulistyczne. Porody przebiegły bez problemowo. Opieka przed, w trakcie i po porodzie rewelacja. Jedyny minus to taki ze toalety a dokładniej prysznice mogły by być w lepszym stanie. Ale stwierdzam ze nie poszlam tam do Spa ani do hotelu 5*, poszlak do porodu a tym zajęli się perfekt. To jest moje osobiste zdanie, ogólnie wszędzie jest dobrze dopóki nie ma komplikacji. Moja siostra rodziła w takim renomowanym szpitalu Sw, Zofii (ul żelazna) i co…?! Dziecko zarażone gronkowcem złocistym z którym juz do końca… Czytaj więcej »
Rodziłam w tym szpitali 2 syna dokładnie w maju 2016…skąd Pan Rzecznik ma informacje ze jest tak cudownie -nie wiem może z opowieść…lekarze mili kompetentni sam porod to jeszcze jakos ale po porodzie zero zainteresowania czy może pomóc w przebraniu czy wypłukaniu się z tej całej krwi wioza Cię na salę i radz sobie sama. Zero zainteresowania pielęgniarek, zadnych porad o laktacji co wiecej pielęgniarki same proponuja dokarmianie sztucznym…rodziłam 7lat wcześniej na czerniakowskiej i tam wtedy było o niebo lepiej brodnowski niestety zatrzymał się w czasach PRL-u …
Rodziłam w 2013 roku w tym szpitalu. Lekarzy wspominam bardzo dobrze, ponieważ ze względu na zagrażająca zucawke podjęli szybka decyzje o Cc. Niestety już po operacji, gdy musiałam pierwszy raz wstać z łóżka, poprosiłam o pomoc, podanie ręki -(bo nie mogłam się podnieść) odmówiono mi tłumacząc ” a jak się pani będzie zajmować dzieckiem?” Dodam, ze w tej chwili stały przy moim ludzku 4 położne. Znieczulica totalna. W szpitalu spędziłam 7 dni, bo skakało mi ciśnienie. Potwierdzam brak pomocy w problemach laktacyjnych, szczególnie na sali pooperacyjnej , w pierwszej dobie po cc. Miałam duży problem aby właściwie przystawić dziecko gdy… Czytaj więcej »
Rodziłam we wrześniu 2016. Leżałam 4 dni na patologii (byłam po terminie). Sam poród, a przede wszystkim opiekę miałam super. Poród z komplikacjami (małemu spadało tętno), szybko podjęta decyzja o cc. Po prośbie o znieczulenie anestezjolog był u mnie w 3 minuty chyba. Na szczęście, dzięki fantastycznej położnej urodziłam sn (co prawda chyba z całym personelem porodówki na sali ale dlatego, że czekali żeby zabrać mnie na cc). Zupełnie inaczej sprawa miał się po porodzie. Na prośbę o pomoc w przystawieniu dziecka do piersi położna przyszła z butelką i jak zobaczyła moje brodawki to bez próby przystawienia dziecka stwierdziła, że… Czytaj więcej »
W tym szpitalu urodziłam dwójkę dzieci (w 2011 i w 2014 roku) i oceniam go bardzo dobrze. Zarówno opieka podczas porodu, jak i po była dobra. Córka miała żółtaczkę i tak jak inne dzieci była naświetlana, ale nie było mowy o tym, żeby któraś z matek sama obsługiwała sprzęt. Położne zajmowały się tą kwestią. Przynosiły dzieci na karmienie i potem zabierały na lampy. Jeśli ktoś miał problem z karmieniem to na prośbę przychodziła laktatorka i udzielała rad. Ja rodziłam sama, ale leżały ze mną również mamy po cc i jeśli któraś prosiła o środki przeciwbólowe, to dostawała je bez problemu.… Czytaj więcej »
To najgorszy szpital jaki istnieje na swiecie personel to k…. stare wredne lekarze pajace I konowaly nie nadajace sie do niczego nie polecam tam rodzic. Polozne I pielegniarki dzieci to dzi…. wredne ktore tylko potrafia rozsiasc dupe I pieprzyc glupoty zero pomocy I porzadnych informacji od lekarzy czy poloznych. Syf w salach I oblesne lazienki. Jednym slowem brod, smrod. Traktuja dzieci rzeczowo jak lalki. Szmaty wredne z poloznych I pielegniarek dzieci!!!!!!!!!!
Witam ! Ja rodzilam niedawno i zgadzam sie w zupelnosci , ze sam porod jest ok . Polozne na porodowce poza malymi wyjatkami tez do wytrzymania , natomiast opieka po porodzie beznadziejna. Pielegniarki w ogole nie pomagaja, zajrza od czasu do czasu , ale naprawde bez zadnego entuzjazmu, zupelnie jest im obojetne czy mama sobie radzi czy nie. Wazne zeby one mialy spokoj . Placzace dziecko nie wywoluje zadnego wrazenia na tych paniach. Wychodza z zalozenia ze dziecko musi troche poplakac-” pluca sobie wyrobi”. Jesli chodzi o higiene to tez za bardzo jej sie nie przestrzega- posciel brudna, zakrwawiona, ale… Czytaj więcej »
A to co pan rzecznik pisze a propo peronelu ze na co dzie spotykaja sie z czyms pięknym to dla tych pan wedlug mnie to czysta rutyna. Kazde dziecko to tylko kolejna sztuka, a nie piekne doswiadczenie jak to mowi rzecznik szpitala. Rowniez jesli chodzi o ilosc porodow to nie jest tak ze panie prxychodza tu bo maja zaufanie ze jest tu tak wspaniale jal to opisuje pan rzecznik. Poprostu mieszkaja najczesciej w poblizu . Wtedy rodzina czesciej odwiedzi i pomoze chociazby w opiece nad malenstwem a i do jedzenia cos przyniesie. , poniewaz racje zywieniowe pozostawiaja wiele do zyczenia.… Czytaj więcej »
Polecam każdemu poród w tym szpitalu. Mój przypadek był bardzo trudny. Najpierw 3 tyg spędziłam w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie skąd karetką zostałam przewieziona do Szpitala Bródnowskiego w ciężkim stanie przedzawałowym, z gastozą i białkomoczem w 32 tc (mój przypadek był zbyt trudny do obsługi w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie). Szpital Bródnowski jako ośrodek z najwyższym stopniem referencyjności – III stopień – jako jedyny wyraził zgodę na przyjęcie mnie z IMiD. Następnego dnia miałam poród przez CC. Poród bardzo trudny obsługiwany przez ok.20 specjalistów. Po porodzi na patologii ciąży przebywałam ponad miesiąc, dziecko najpierw na Intensywnej… Czytaj więcej »
Poród kwiecień 2018,polecam szpital ze względu na porodówkę,personel i warunki bardzo dobre,kompetentni lekarze,położna która była przy mnie bardzo mi pomagała bardzo kompetentna osoba. Dodatkowo stażystka ,która była prawie cały czas.Mąż był przy mnie cały czas i był traktowany z uśmiechem na twarzy. Gorzej z opieką po porodzie.Zależy na jaką zmianę położnych się trafi.Ogólnie polecam szpital.
Moja bratowa rodził w szpitalu brudnowskim niedawno i nie dość że trzymali ją z bólami przez 2,5h to dopiero się ją zajęli jak kobieta przed nią zemdlała z bólu i zaczęli jej wywoływać. Po ciężkim porodzie młoda mama trafiła na 2 piętro pozostawiana sama sobie. Pielęgniarki i położne widząc że to młoda mama powinny jej pokazać wszystko np. jak prawidłowo karmić piersią , jak trzymać dziecko i tak dalej nie mówiąc już o tym że była tak zszyta że nie mogła chodzić. Prosiłam pielęgniarkę dwa razy bo mała nie chciała jeść żeby podeszła do nas i jej pokazała jak ma… Czytaj więcej »
Moja bratowa rodził w szpitalu brudnowskim niedawno i nie dość że trzymali ją z bólami przez 2,5 dnia to dopiero się ją zajęli jak kobieta przed nią zemdlała z bólu i zaczęli jej wywoływać. Po ciężkim porodzie młoda mama trafiła na 2 piętro pozostawiana sama sobie. Pielęgniarki i położne widząc że to młoda mama powinny jej pokazać wszystko np. jak prawidłowo karmić piersią , jak trzymać dziecko i tak dalej nie mówiąc już o tym że była tak zszyta że nie mogła chodzić. Prosiłam pielęgniarkę dwa razy bo mała nie chciała jeść żeby podeszła do nas i jej pokazała jak… Czytaj więcej »
Drogie Panie , zastanówcie się same nad sobą i swoim zachowaniem w czasie pobytu w szpitalu i odpowiedzcie sobie na pytanie czy nie macie sobie nic do zarzucenia. Łatwo jest krytykować innych , niestety najlepsza obrona jest atak :-)
I jeszcze jedno …agresja rodzi agresję….
Powodzenia:-)
Tak jest, Wszystko wina rodzących kobiet, bo dzieci im się zachciało! Zamiast rodzić to powinny stać w manifestacjach o podwyżki dla pielęgniarek!
Tak na poważnie to po zapoznaniu się ze wszystkimi opiniami można stwierdzić jedno. W szpitalu pracują zarówno wspaniali ludzie oddani swojej pracy jak i czarne owce. Wszystko zelży na kogo się trafi. Mam nadzieję, że władze szpitala szybko pozbędą się personelu pracującego za karę. Szkoda żeby tacy ludzie psuli opinię oddziału i osób ciężko tam pracujących.
Urodzilam małego w szpitalu brodnowskim kilka dni temu. Musze przyznac, ze jestem bardzo zadowolona z całego przebiegu. Przyjechałam na porodowke jak tylko odeszły mi wody. W izbie przyjęć zostałam od razu zbadana. Następnie przewieziona na porodowke. Otrzymałam gaz, który dawał rozluźnienie w momencie nadchodzących skurczy. Pani położna była konkretna i przyjazna.Sluchalam dokładnie jej wskazówek. W międzyczasie anestezjolg podal mi znieczulenie zewnątrzoponowe. Niedługo po tym urodziłam. Było boleśnie, ale szybko. Na sali poporodowej były 3 łóżka. Duży plus za łazienkę, która jest w środku. Warunki bardzo dobre, czysto. Człowiek odczuwa wewnętrzny spokój, ze znajduje się we wlasciwym miejscu. Personel pomocny, każdy… Czytaj więcej »
Proszę przeczytać co napisałam na stronie Znany lekarz …co zrobił mi „lekarz” J. Michalski ..
Uważajcie kobiety !!
Odradzam patologię ciąży. Leżałam ostatnio i czułam się jakbym ,była pozostawiona sama sobie. Obchód jak się podoba lekarzom,zero informacji,o swoim stanie zdrowia.Lekarze jakby mało doinformowani. Więcej mówią w J.angielskim stażystom. Później okazuje się,że miałam,w środku dnia badnaia moczu! Z pretensją oczywiście. 2 razy pobraną,krew też w ciągu dnia. Gdzie powinno robić się,na czczo badania. Usg trwalo tak szybko, że nie zdążyłam dowiedzieć się co,z dzieckiem i zero inf.az do wyjścia. 2 dni nie mogłam się doprosic nospy,bo musiałam pytać lekarza,o zgodę gdyż pielęgniarki nic,nie mogą:/ ,po zgodzie ordynatora i tak nie doczekałam się proszka. Na większość pielęgniarek nie mogę narzekać,są… Czytaj więcej »
Czy w Bródnowskim można dopłacić za dedykowaną położną ?
Polecam całym sercem szpital Bródnowski. Zostałam przyjęta bardzo szybko tego samego dnia juz w nocy dostałam skurczy ponieważ wcześniej założyli mi balonik na przyspieszenie porodu ponieważ trafiłam na patologie tydzień po terminie . Lekarze fantastyczni , położne bez żadnych zarzutów , ta która mi odbierała poród fantastyczna kobieta. Lekarze neonatolodzy na najwyższym poziomie. U mnie akurat dzidziuś był na OIOMie po porodzie i zajęli się nim fantastycznie !!! Dziś już jesteśmy w domu całe i zdrowe.
Polecam?.. Dobre warunki miły personel.
Na porodach się nie znam, ale z SOR-em Bródnowskim miałem do czynienia kilka razy. Najlepiej omijać z daleka. Lekarze wyświadczają wielką łaskę, że przerwą drzemkę na „obsługę petenta”.