Samochody zaparkowane na chodniku, przystanku czy ścieżce rowerowej nikogo już nie dziwią. A zaparkowane na drodze pożarowej pod urzędem? – Dlaczego urzędnicy nie postawią słupków sami sobie? – pyta nasz czytelnik.
O parkowaniu na Bródnie piszemy często, bo to główny kłopot osiedla. Przy okazji ostatniego tekstu padł argument, że brakuje miejsc nawet na parkingach płatnych. Sprawdziliśmy, i to nie jest prawda. Przynajmniej kilka parkingów zachęca ogłoszeniami o wolnych miejscach. Abonament już od 80 zł.
Straż miejska nie reaguje
Ale dzisiaj nie o tym. Napisał do nas Karol, który obserwuje przypadki złego parkowania na osiedlu. Oczywiście najbardziej rzuca się w oczy to na przystankach na Kondratowicza.
„Już nie raz pisali Państwo o problemie wszędzie zaparkowanych samochodów tuż pod nosem urzędników. Najczęściej opisywany był kłopot przy przystanku Targówek ratusz dla autobusów jadących w stronę szpitala.
Owszem, po artykułach były wzmożone kontrole straży miejskiej, ale wszystko wróciło już do normy. Dziwi mnie fakt że pomimo obowiązującemu trendowi stawiania wszędzie słupków nie wykorzystano ich do zaprowadzenia porządku w tym miejscu, a pasażerowie komunikacji miejskiej ciągle muszą wychodzić wprost na zaparkowane auta. Nie jestem fanem straży miejskiej, ale skoro już jest, to dlaczego nawet przejeżdżając obok nie interweniuje w tej sprawie.”
Parkowanie pod urzędem
Na tym nie koniec. Karol opisuje też, co się dzieje pod samym urzędem dzielnicy przy ul. Kondratowicza. Kilkanaście dni temu straż miejska odholowywała stamtąd auta, ale tym razem nie chodzi o parking dla mieszkańców, ale o tę część, którą urzędnicy wygrodzili szlabanami dla siebie – od strony uliczki 20 Dywizji Piechoty WP.
W załączniku przesyłam zdjęcie jak codziennie parkowane są samochody, podejrzewam że urzędników bo są to te same pojazdy, nie w miejscach wyznaczonych lecz wzdłuż budynku centralnie pod tabliczką „nie zastawiać, droga pożarowa”.
Najlepsze jest w tym to, że nawet na zdjęciu widać, że jest sporo wolnych wyznaczonych miejsc i jeśli są to samochody pracowników urzędu, to doskonale wiem że korzystają oni także z parkingu podziemnego pod budynkiem.
Tak więc wygląda na to, że urzędnicy sami łamią przepisy. Pomijając zastawianie drogi pożarowej, to na chodniku na pewno jest zostawione mniej miejsca dla pieszych, niż przepisowe 1,5 m.
Mamy więc dwa pomysły: pierwszy, to poprosić straż miejską, żeby podjechała też z drugiej strony urzędu. A drugi, to żeby Zarząd Dróg Miejskich pojawił się na Kondratowicza ze swoimi słupkami, które tak chętnie stawiał na św. Wincentego.
fot. od czytelnika
Za taki stan rzeczy odpowiada pani Danuta Hertel, która odpowiada za Wydział Infrastruktury dla Dzielnicy Targówek. Pani, która nie wykazała w tematach którymi się zajmuje żadnej inicjatywy w zakresie poprawy bezpieczeńśtwa pieszych i zasad parkowania.
GDZIE SM POD URZEDEM? ONI TYLKO AUTA SPISUJĄ.. OD TEGO JEST SM W WARSZAWIE HAHAHA
ZAJMIJCIE SIE LEPIEJ SPRAWĄ WIND NA OSIEDLU KORZONA! TAM SIĘ DZIEJĄ CUDA! JAKBY CO MOGĘ OPOWIEDZIĘC O CO CHODZI :)
SPÓŁDZIELNIA BUDOWLANI „WALI” LOKATORÓW JAK CHCE.