Robienie sztuki w Parku Rzeźby jest chyba gwarancją otrzymania nominacji do jednej z najbardziej prestiżowych nagród w Polsce. Wczoraj wyróżniony został rzeźbiarz Roman Stańczak, autor Anioła Stróża.
„Paszporty Polityki” to ceniony konkurs tygodnika „Polityka”, wyróżniający – według opisu samego czasopisma – utalentowanych, młodych twórców, którzy swoją działalnością w danym roku wywarli niekwestionowany wpływ na polską kulturę wychodząc przed szereg i tworząc nowe trendy, będąc najlepszymi ambasadorami Polski w świecie.
W zeszłym roku nominację do tej nagrody otrzymała Honorata Martin, artystka, która przez kilka tygodni koczowała w namiocie w Parku Bródnowskim, wzbudzając tym spore kontrowersje w całej Warszawie. Ostatecznie Paszportu nie wygrała (otrzymał go malarz Tymek Borowski), ale sława pozostała.
W tym roku nominację do Paszportu „Polityki” otrzymał kolejny artysta, którego dobrze znamy z bródnowskiego Parku Rzeźby: Roman Stańczak – radykalny rzeźbiarz, który stworzył stojącego na środku parku złotego Anioła.
Nie jesteśmy wprawdzie pewni, czy wciąż można go zaliczać do „młodych twórców” (urodził się w 1969 roku, a więc stuknęło mu już 47 lat), nie ulega jednak wątpliwości, że Roman Stańczak jest artystą nietuzinkowym.
Ukończył studia w słynnej pracowni prof. Grzegorza Kowalskiego („Kowalnia”) na ASP w Warszawie. Bardzo aktywny był w latach 1994–97, gdy miał szereg wystaw. Nie podążył jednak drogą sztuki krytycznej swoich koleżanek i kolegów z pracowni (m.in. Pawła Althamera). W jego dziełach mniej było analizy otaczającego świata, a więcej mistyki, tajemnicy, egzystencjalnej zadumy. Zajmował się m.in. artystycznym modyfikowaniem przedmiotów codziennego użytku: starych regałów, czajników czy krzeseł.
Miał też na koncie też kontrowersyjne akcje. W równie radykalny jak przedmioty sposób Stańczak traktował swoje własne ciało. Podczas jednego z performansów leżał nagi w wannie wypełnionej wodą i starał się oddychać przez otwór odpływowy – czytamy w materiałach Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Po 1997 r. wycofał się z artystycznego życia. Nieoczekiwany powrót do sztuki nastąpił w 2013 r. – a tym powrotem był właśnie złoty Anioł (oficjalnie nazwany Aniołem Stróżem) w naszym parku. Roman Stańczak potem opowiadał, że Anioł ukazał mu się podczas spaceru po Krakowskim Przedmieściu, a pomysł jego stworzenia dojrzewał podczas pobytu artysty w… Szpitalu Bródnowskim.
Zdjęcia rzeźby Anioła: archiwum targowek.info
„Polityka” nominowała Romana Stańczaka do swojej nagrody nie tylko za nieco już obdrapanego złotego Anioła Stróża, ale przede wszystkim za wystawy indywidualne, które miał później – w tym tegoroczną, zatytułowaną „Nigdy nie widziałem, nigdy nie zobaczę”.
Czy Roman Stańczak otrzyma Paszport „Polityki”, czy zatrzyma się, tak jak rok temu Honorata Martin, na nominacji? Dowiemy się tego podczas uroczystej Gali, która odbędzie się 10 stycznia 2017 roku w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie i będzie transmitowana w telewizji TVN.
PROPONUJĘ ZGŁOSIĆ W BUDŻECIE PARTYCYPACYJNYM USUNIECIE Z PARKU BRÓDNOWSKIEGO I ULIC TARGÓWKA WSZYSTKIE PSEUDO RZEŹBY , KTÓRYCH MIESZKAŃCY NIE AKCEPTUJĄ. W TYM OCZYWIŚCIE WYSŁANIE W KOSMOS TEGO ANIOŁA RAZEM Z JEGO TWÓRCĄ.
oj Marika, marika „coś” c i za bazgroły po główce latają, Złoty Anioł to piękna rzeźba, nie musi ci się oczywiście podobać, zapal sobie ,piwko strzel, inne patrzenie będzie
Gratuluję Panu Stańczakowi