Polskie prawo chroni klientów przed upadkiem dewelopera, natomiast nie chroni przed upadkiem banku. Boleśnie przekonało się o tym 37 rodzin z Zacisza.
Chodzi o osiedle „Czerwona Jarzębina” przy ul. Krośniewickiej, które zbudowała firma Dolcan, kilka lat temu głośno je reklamując jako „mieszkania bezczynszowe”. Osiedle zostało ukończone w 2015 roku i mieszkańcy już się wprowadzili. Ale 37 rodzin wciąż nie może zostać pełnoprawnymi właścicielami lokali, w których mieszkają i za które zapłacili 100 procent ceny. Co więcej, wisi nad nimi ryzyko eksmisji. Dlaczego?
Powodem jest upadek Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie (w skrócie: SK Bank) kredytującego dewelopera, który wybudował osiedle – firmę Dolcan.
Hipoteka „Czerwonej Jarzębiny” była zabezpieczeniem kredytu zaciągniętego w SK Banku przez firmę Sorbus, spółkę celową utworzoną przez Dolcana. Podczas sprzedaży mieszkań klientom obiecano, że własność lokali zostanie przeniesiona na kupujących – bez żadnych obciążeń – po wpłaceniu przez nich całej sumy za nowe mieszkania. Miało się to stać najpóźniej do końca września 2015 roku.
„Oczywiście” tak się nie stało. A po bankructwie SK Banku w grudniu 2015 roku sprawa się niebywale skomplikowała: hipoteka w banku, którą objęte jest zadłużone osiedle jako całość, teraz zagraża także poszczególnym mieszkańcom – pomimo, że zapłacili oni całą cenę za swoje mieszkania.
Rodziny nie mogą zaakceptować zasadności realnej groźby eksmisji z zakupionych i wykończonych przez nich lokali, czy też konieczności zakupienia ich po raz drugi – mówi targowek.info Martyna Makiel, przedstawicielka mieszkańców „Czerwonej Jarzębiny”.
Sytuacja klientów Dolcanu pokazała, że może i polskie prawo dobrze chroni klientów przed upadkiem dewelopera, natomiast okazało się, że nie chroni przed upadkiem banku. Dlatego mieszkańcy z Zacisza walczą i piszą po wszystkich możliwych instytycjach. Wysyłaja pisma i kontaktują się z przedstawicielami organów administracji rządowej, instytucji i związków, a także rzecznikami i politykami.
Napisali już m.in. do: Kancelarii Prezydenta, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministra Rozwoju i Finansów, Ministra Sprawiedliwości, Rzecznika Praw Obywatelskich, Miejskiego Rzecznika Konsumentów w Warszawie, Prezesa Narodowego Banku Polskiego, Prezesa Związku Banków Polskich, Dyrektora Generalnego Polskiego Związku Firm Deweloperskich, Biura Poselskiego Jarosława Kaczyńskiego oraz innych biur poselskich.
Czy to coś da? Nie wiadomo. Na szczęście jest szansa, że interwencje przyniosą skutek, bo problem dotyczy nie tylko „Czerwonej Jarzębiny” z Zacisza, ale kilkunastu innych inwestycji Dolcanu w innych rejonach Warszawy oraz pod miastem.
Firma Dolcan nie chce wypowiadać się w tej sprawie – bo chociaż nazwa dewelopera dumnie widnieje na bramie wjazdowej na osiedle „Czerwona Jarzębina”, to formalnie firma w tej sprawie nie uczestniczy. Zresztą po upadku SK Banku, z którym Dolcan był ściśle związany, sam deweloper też znalazł się w wielkich kłopotach. Firma przerwała m.in. budowę galerii handlowej przy ul. Łodygowej, w innej części Zacisza.
Ale czy mieszkańcy płacą czynsz? Obiecano, że mieszkania bezczynszowe i chyba są bezczynszowe. Nie widziałem na banerze, aby dodatkowo obiecywano, że cenę za mieszkanie płaci się tylko raz.
Złodziej na złodzieju, ale ich czas się już kończy.
Dramat
Więcej informacji o sprawie: https://www.facebook.com/pograzeniSKBank
To moze niech zwrócą sie do posła PO Pana Halickiego, który zasiadał w radzie fundacji założonej przez ten bank. Może Pan poseł podzieli sie swoimi dietami?