Wędrówki dzików po niemal całym Bródnie są gorącym tematem ostatnich dni. Lecz chyba jeszcze nikt nie przyjrzał się zniszczeniom, jakie powodują te zwierzęta.
Wychodzące z lasku Bródnowskiego dziki nie są żadną nowością, ale w tym roku jest ich wyjątkowo wiele. Nasz artykuł sprzed kilku dni, w którym opisaliśmy coraz odważniejsze wędrówki zwierząt po ulicach Bródna, wywołał wielkie zainteresowanie mieszkańców – i zerową reakcję służb odpowiedzialnych za porządek w dzielnicy.
A porządek należałoby zrobić. Po pierwsze z samymi dzikami, gdyż choć na razie zwięrzęta są łagodne, zawsze jest ryzyko, że wyrządzą komuś krzywdę (albo ktoś im…). A po drugie – trzeba uporządkować liczne ślady działalności zwierząt, które ryją w ziemi szukając pożywienia, szczególnie larw owadów.
Na ten drugi temat zwraca uwagę nasz czytelnik Piotr:
„Dziś podczas spaceru z przykrością zaobserwowałem jak wyglądają efekty tej dziczej działalności dokonanej przez tegoroczną zimę. Znaczny obszar terenu rekreacyjnego w lesie jest dosłownie przeryty, ziemia wywrócona do góry nogami. Podobnie wyglądają również trawniki wzdłuż św. Wincentego i Głębockiej. To były dotąd zadbane ulice, a teraz?”
– pisze w mejlu do redakcji pan Piotr i dołącza zdjęcia z ulicy św. Wincentego i lasku Bródnowskiego:
Ulica świętego Wincentego i lasek Bródnowski gruntownie przekopane przez dziki / wszystkie zdjęcia: Piotr, czytelnik targowek.info
„Zastanawia mnie czy władze dzielnicy dostrzegają problem? Czy są dokonywane odłowy tych zwierząt? Za moment dziki przeryją każdy wolny skrawek zieleni na Bródnie…” – kończy mejla pan Piotr.
W lesie stoją odłownie dzików, które jednak przestały być skuteczne. Odstrzału zwierząt chyba nikt nie chce. Jeśli warszawskie służby nie mają innych pomysłów na zniechęcenie dzików do wypraw do miasta, to mogłyby chociaż po nich posprzątać.
Jak ktoś nie będzie się wygłupiał i prowokował dzików to nie ma się czego obawiać. One są wyjątkowo przyzwyczajone do ludzi. Sam widziałem kilka dni temu kobietę z psem przechodzącą dosłownie dwa metry od kilku tych zwierząt z ich racji zero stron. Sam siedziałem na ławce ze 20 m od nich i też nie zwracały na mnie uwagi. Jednak ze względu na to, że ludzie chodzą z małymi dziećmi i dziki mogą spowodować niebezpieczną sytuację na drodze, coś należałoby z tym zrobić. Nie wiem, uśpić, złapać i wywieść gdzieś dalej? Bo chyba zabijać nikt nie będzie. Kwestią czasu jest jak… Czytaj więcej »
Dlaczego władze dzielnicy i miasta nic z tym nie robią? Na co czekają? Ok, nie atakują ludzi. Jeszcze. Niech zadbają o te zwierzęta tak, by nie ingerowały w nasze środowisko. Nie odstrzelają, to niech postawią ogrodzenie lub zadbają żeby miały co jeść, a nie podchodziły do ludzi!
ja jestem za odstrzałem. Choć z parkującymi samochodami na trawnikach też coś trzeba zrobić.
No cóż. Bloki budują deweloperzy, sklepy sieciówki, banki, gabinety stomatologiczne prywatni inwestorzy, za ulice odpowiedzialny jest ZDM, komunikację ZTM, a problem dzików leży w gestii URZĘDU DZIELNICY. I tu jest problem, bo nie da się go rozwiązać za pomocą ton druczków i pieczątek, do czego przywykli urzędnicy w liczbie kilkuset. Już nie jest to tylko problem LMW (Lasów Miejskich Warszawa), bo dziki chodzą po DZIELNICY. Chyba trzeba wystawiać im zatrute pożywienie. Ciekawe co teraz powiedzą matołkowaci „ekolodzy” chcący chronić dziki, patrząc na zniszczenia, jakie te zwierzęta dokonują. Ludzie tak nie dewastują przyrody.
do @abc: wracaj palancie w lubelskie, bo twój wpis zdradza twoją głupotę. Uciekłeś od kup gnoju na podwórzu, od chatynki w chaszczach, a prawdziwa przyroda to dla ciebie miejskie trawniki. Poczytaj, w jakim celu ryją dziki i czy aby na pewno niesie to „zniszczenia”. Gdy ciebie i podobnych nie było na TGK, to było mniej realnych zniszczeń.
Więcej szkód od dzików wyrządzają parkujący na trawnikach bezmyślni kierowcy… Co nie znaczy że problemu nie ma, jednych i drugich trzeba jakoś pogonić.
Absurd sięgnął…. ściółki. Ludzie mają pretensje, że w lesie ryją dziki. A dziki przyjazne, nie mają pretensji, że bloki zbudowano na granicy lasu.
„Ludzie tak nie dewastują przyrody.” – a to dobre. Powiedz lepiej ile ci ludzie drzew wycięli w ostatnim czasie. Dziki przez 100 lat takich szkód nie narobią.
Szkoda, że nie zryły przy okazji tej szmaty reklamowej rozpostartej między drzewkami. Dziki są super !
Kiedyś dziki miały dużo miejsca. Teraz deweloperzy stawiają budynki jeden na drugim, na obrzeżach lasku bródnowskiego. Ludzie zabierają dzikom miejsce, naturę, w której były bezpieczne, a teraz dziwią się, że dziki chodzą po swoich dawnych terenach?
Może zupełnie zrównajmy lasek bródnowski z ziemią, postawmy tam budynki, a potem dziwmy się, że bródnowskie dziki ryją w trawie pod balkonem. A jeśli ryją w trawie, to jakie jest rozwiązanie wg. niektórych? Odstrzelić. Masakra.
Dziki w lesie, wspaniale. Nie mam nic przeciwko dzikom, świetnie że są. Ale kiedy wychodzą na nasze ulice i dewastują zieleń… to coś jest nie tak. Przykro patrzeć na te trawniki. Ktoś musiał sprawę zaniedbać. Gdzie są służby leśne? Inna sprawa, że za chwilę jakiś dzik wyleci przed jadący samochód i spowoduje wypadek, to tylko kwestia czasu… Gratuluję niektórym przedmówcom ignorancji, ciekawe czy gdyby sami mieszkali w tym miejscu też byliby takimi wielkimi obrońcami tych zwierząt? Osiedla stoją blisko lasu, owszem, a mieszkańcy chcą cieszyć się bliskością przyrody – co w tym złego? Schowajcie swoją zawiść. Temat jak najbardziej powinen… Czytaj więcej »
wczoraj ok 15 widziałem wypadek na rogu kondratowicza i blokowej , samochód rozjechał jednego dzika, szkoda zwierzaka i sądze ze dla ich bezpieczenstwa cos powinno sie zrobic,
Wszystko pięknie, dziki przyjazne….Tylko,że lada moment pojawią się młode.A locha z młodymi to naprawdę nie jest łagodne zwierzę.To co się dzieje to dowód na to, że populacja tych ” miłych zwierzaczków” jest zbyt liczna, jak na mały ,w końcu,lasek.Z podobnym problemem borykają się zresztą od dawna mieszkańcy Tarchomina.Nie mówię o terminacji, ale może jednak część by odłowić i wywieźć do jakichś większych kompleksów leśnych.A poza tym – nie znam się – ale może są jakieś biologiczne metody, żeby rozród ograniczyć?
Tylko odstrzał, to tak jak z bobrami, te cholerstwa są pod ochroną i hulaj dusza piekła nie ma, nie ma ich naturalnych wrogów w postaci chociażby wilków i dziko bobrzana zaraz niszczy wszystko, czas na solidną porcję ołowiu…nie po to płacę podatki żeby szły na renowacje trawników zrytych przez te dziki czy bobry
Do tu mieszkajacy. Juz szykuje dubeltowkie. Powiedz w ktorym miejscu chcesz byc odstrzelony.
Zryte, to mieszkancy Bródna (ci nowi -naplywowi) mają łby. Niektórzy tu mieszkają 50 i plus lat i nigdy im dziki nie przeszkadzały. I przyszli nowi, dla ktorych dziku jest beee, bo kartoflisko lojcu niscyl w śkode wchodzil. Jak juz tak bardzo was dziku boli, to jak dziad i łociec musita wnyki zastawiac. Ciemnota….
Odstrzelić połowę, mięso przebadać i zrobić festyn w lasku z kiełbaskami z dziczyzną! ;D
Do „Ja tu mieszkałem przed wami”: ja też tu mieszkam od czterdziestu paru lat, a wcześniej moja rodzina. Więc proszę, przypomnij mi, bo jakoś nie pamiętam, a i żadne przekazy rodzinne się nie zachowały – kiedy to dziki biegały po Bródnie wśród domów.A zryte we łbie to ma każdy,kto zalecza swoje kompleksy napadaniem na przyjezdnych i wymyśla im od słoików .Większość Warszawiaków to potomkowie „słoików”, którzy znowu nie tak dawno, bo po wojnie ,zasiedlili Warszawę.Zawsze i wszędzie było tak, że głównie migrowali ci najbardziej przedsiębiorczy, pracowici, którym się chce.