Ledwie nowe fontanny w Parku Bródnowskim zostały uruchomione, już większość z nich nie działa. Problem jest, niestety, bardziej złożony – i dotyczy też innych rejonów dzielnicy.
Najpierw przez pół lata w akwenach w Parku Bródnowskich w ogóle nie było wody. Kiedy się w końcu pojawiła – już po parunastu dniach fontanny w nich przestały działać. Co tam się dzieje? – pytają nas czytelnicy.
Na początek przypomnijmy, dlaczego „jeziorka” w Parku Bródnowskim aż do połowy lipca były suche. Na zlecenie władz dzielnicy instalowano w nich cztery aeratory – napowietrzające wodę po to, żeby nie pojawiały się w nich w dobrze znane z poprzednich lat glony.
Prace zakończyły się 15 lipca i wtedy na zbiornikach zaczęły działać nowe fontanny, będące właśnie tymi aeratorami. Trzy z nich uruchomiono na głównym stawie, czwarty na mniejszym (obok rzeźby „Sylwia”). Nie minęły dwa tygodnie i działa już tylko ten ostatni.
Powód, jak się okazuje, jest prozaiczny. – Fontanny na większym zbiorniku nie działają, gdyż skradziono jeden z zasilaczy aeratorów. Złodziej na razie nie został złapany – informuje nas Rafał Lasota, rzecznik Urzędu Dzielnicy Targówek. Rzecznik zapewnia, że skradziony element będzie zastąpiony w najbliższym czasie.
Niestety, kradzież w Parku Bródnowskim nie jest wyjątkiem. Przeciwnie – okradanie i dewastacje nowych inwestycji publicznych w naszej dzielnicy stały się ostatnio niemal standardem.
Wciąż nie została naprawiona fontanna na skwerze nad kanałkiem Bródnowskim przy zaciszańskiej ulicy Lecha. W kwietniu na nowiutki skwer ktoś wjechał samochodem – pod naciskiem auta załamała się płyta jeszcze nieuruchomionej fontanny. Od tamtego czasu na środku skweru straszy osłaniający pobojowisko obazgrany sprejem płot. Jest nadzieja, że wkrótce zniknie – Rafał Lasota zapowiada, że nowa fontanna powinna zostać zamontowana w ciągu 1,5-2 tygodni. Słupki blokujące wjazd samochodom już tam są.
To wciąż nie wszystko. Dopiero kilka tygodni minęło od otwarcia publicznego placu zabaw dla dzieci przy ul. Uroczysko. Plac zabaw – a szczególnie trampoliny do skakania – są dla dzieciaków na Zaciszu prawdziwym przebojem wakacji. Tyle, że już ktoś zdążył ukraść z niego fragment metalowego ogrodzenia.
Tu od razu przypomina się historia innego placu zabaw z Zacisza – na ulicy Tużyckiej, gdzie plac dla dzieci otwarto dwa lata temu, a złodzieje niedługo potem ukradli z niego cały płot.
Być może to jest ten moment, w którym władze powinny poważnie pomyśleć nie tylko o budowie nowych obiektów, ale też o ich ochronie. Postawienie na każdym skwerze i placu strażnika miejskiego nie wchodzi w grę. Ale zainstalowanie kamer monitoringu? Mamy rok 2017 – kamery HD naprawdę kosztują grosze…
Wracając do jeziorek w Parku Bródnowskim: nawet gdy uda się zainstalować i zabezpieczyć nowy zasilacz, a fontanny powrócą, niekoniecznie będzie to oznaczać od razu krystalicznie czystą wodę w stawach. Aeratory mają bowiem funkcję napowietrzania wody – dzięki której nie powinny się już więcej pojawiać glony. Ale nie mają one funkcji oczyszczania.
zdjęcie na górze: staw w Parku Bródnowskim w połowie lipca 2017 roku – woda już jest, ale o jej kolorze możnaby długo dyskutować… / fot. targowek.info
Urzednicze kreatury oto rada – Zasypac i posadzic drzewa. Kazdy bedzie zadowolony i nie bedzie generowania ogromnych kosztow.
I to właśnie różni tę dzielnicę od innych dzielnic Warszawy, patologia i tyle. Jak tylko będę miała możliwość wyprowadzę się na lewy brzeg, ceny mieszkań trochę wyższe ale ludzie normalni.
Władza – dobra, mieszkańcy – niedobrzy. Już to gdzieś słyszeliśmy. W lesie i w dzielnicy dziki dewastują zieleń, bo mieszkańcy je dokarmiają. Nawet władza wywiesiła tablice o zakazie dokarmiania, ale źli mieszkańcy dokarmiają i dziki są. W jeziorkach nie ma wody, bo ktoś kradnie. Akurat złodziej uwziął się na naszą dzielnicę, do innych nie zagląda, chociaż tam są ciekawsze rzeczy. Chyba jest naturalne, że jeżeli coś jest niezabezpieczone to zostanie ukradzione. Kiedyś dewastowano autobusy i tramwaje. Zamontowano monitoring i dewastacje się skończyły.
Gdyby dewastujący musieli odpracować szkody lub zapłacić za naprawę, a wykrywalność sprawców byłaby wysoka, to by tego nie robili, proste…
Do mieszkanki gorszej Warszawy; na Żoliborzu rozkradli nawet publiczny szaleć. Takie rzeczy są wszędzie. Targówek jest przynajmniej bezpieczny w porównaniu z innymi z lewej strony miasta Dzielnicami
.
Jak zabezpieczają takie rzeczy w innych Dziedzinach? Trzecież Targówek jest jedną z bardziej cywilizowanych Dzielnic
. Wjechanie samochodem na te małe fontanny to raczej niedopatrzenie niż dewadtacja. Facet po prostu szukał skrótu. Dwa dni po wyborach kiedyś zniknęła siłownia i ja bym w tą stronę szedł . Zwinął ją były Burmistrz.
Niestety ale dewastacje, pijana młodzież, bójki , krzyki, stały się codziennością na targówku. W tym roku mocno się to nasiliło. Mieszkam przy parku Wiecha i prawie kazdego dnia slyszę tu jakieś ekscesy wieczorne. A veturilo wyrywane ze stojaków jest niemal codziennie. Już widziałem wszystko, rowery lądujące w fontannach, rozpędzanie się na nich i zeskakiwanie puszczając rower żeby walnął w ścianę, jazda w 3 na jednym rowerze, zderzanie się na rowerach przez dwóch idiotów. Do tego rozbijanie butelek o chodnik, kopanie śmietniczek..takie rzeczy to już prawie normalka. Raz nawet dzwonilem na policję jak kradli prywatny rower przypiety przy samej stacji veturilo.… Czytaj więcej »
a i dodam że uciekli na skradzionym rowerze..czyimś prywatnym a nie veturilo
Do gorszej Warszawy; Jedź do Śródmieścia tam jest ciekawie. 3 dni temu w biały dzień 5 mężczyzn skopało za nic przypadkowego przechodnia w biały dzień. ( Plac Defilad).
Na Ursynowie facet jeździł nago na rowerze i zaczepiał kobiety i małe dziewczynki. Powodzenia. Wrócisz po tygodniu.
Sam projekt tych napowietrzaczy jest podatny na dewastację, dużą kasę wzięli, zrobili po łebkach, być może liczą na serwis…
Całe to ustrojstwo może zniszczyć nachlany dres dysponujący szklanym tulipanem w kilkadziesiąt sekund. Bo kto prowadzi gumowe rurki na zewnątrz? Wystarczy to przeciąć – nawet się nie mocząc – i kaput. Jak się miejcowa elita patriotów zorientuje, to będą to niszczyć dla zabawy między jednym a drugim jabolem.
I wbrew pozorom nie będzie to ich wina. Ktoś zaakceptował projekt, ktoś zapłacił z publicznych pieniędzy za fuszerkę. Bo to jest fuszerka zrobiona na odwal się.
do niewyspany: to przyjezdni poczuli klimat i chcą przykozaczyć.
do anu: wrócił troll. Ziemia zaorana?
do niewyspany: TO JEST TARGÓWEK! Wylęgarnia Szlachta nie pracuje itp. itd.
Akwen wodny to masło maślane.
do redakcji targowek.info
Pleonazm, pot. masło maślane – wyrażenie, w którym jedna część wypowiedzi zawiera te same treści, które występują w drugiej części (tzw. treści nadmiarowe); jeden z błędów logiczno-językowych
PRZYKLADY:
AKWEN WODNY
pełny komplet
cofać się do tyłu
kontynuować dalej
spadać w dół
zabić na śmierć
do …: oni dopiero się uczą. Dajcie im spokój.
Nie wolno ustawiać drogich sprzętów bez dozoru .Najpierw trzeba zamontować monitoring ,albo ogrodzić i zamykać na noc park .
do Andzrzeja
To jest wlasnie gospodarnosc. Cos o czym urzednicy z tego ratusza nie maja i nie beda miec pojecia.
po co woda? chyba po to, by kundle mogły się w niej pławić…
Niestety, dużo Polaków to nadal chłopstwo z mentalnością wschodnią. A dzisiejsza młodzież to w ogóle porażka. Wyobrażacie sobię aby do takich dewastacji inwestycji dochodziło np. w Szwecji czy Australii? Tam ludzie cywilizowani, u nas jeszcze daleko do tego.
@Andrzej
A ty skąd? Z jakiej wsi zza Buga? To nie zagroda, tu miasto i nikt nie będzie niczego grodzić i zamykać! Siedź sobie w ogrodzonym getcie, zaglądaj sąsiadowi do talerza i nie przenoś zwyczajów ze wsi do Warszawy!
do stop korkowaniu miasta
ogrodzenie Parku to cos innego niz myslisz. Wszystkie najpiekniejsze parki miejskie w Europie sa ogrodzone. Tak tez bylo w przedwojennej Warszawie. Ogrodzenie parku nie oznacza, ze nie bedziesz mial do niego wstepu. Ogrodzenia parku to czesto zalozenie artystyczne, podkreslajace funkcje miejsca.
A ja tam twierdzę, że te wszystkie skwery i skwerki budowane szczególnie na Zaciszu to będzie wylęgarnia łobuzów. Ze dwa lata temu wśród dużych bloków na Żuromińskiej tamtejsza spółdzielnia otworzyła nowy plac zabaw. Płot zakończony ostrymi szpikulcami miał ze 3 metry wysokości + tabliczka o zamykaniu o 18tej zdaje się. Włodarze spółdzielni wiedzieli z kim i czym mają do czynienia: dewastacja + nocne libacje to norma na tego typu obiektach. Tylko urzędnicy w Ratuszu ciągle jakby ślepi na rzeczywistość.
do redakcji
Dziekuje za poprawienie bledu…