Zabytkowa „drewniana kamienica” na Targówku, która kiedyś m.in. była szpitalem polowym i grała w kultowym serialu, obchodzi w tym roku okrągłe urodziny. Czy doczeka kolejnych?
Piętrowy drewniany dom niedaleko ronda Żaba, formalnie stojący przy ul. Biruty 18, jest jedną z ostatnich pozostałości dawnego Targówka. Na początku XX wieku tak wyglądała cała nasza okolica, dziś podobne stare drewniaki można policzyć na palcach – zaś ten jest najokazalszy i najsłynniejszy z nich wszystkich. Choć wcale nie w najlepszym stanie.
Budynek został zbudowany w roku 1908 przy ówczesnej ulicy Mławskiej, której po przyłączeniu Targówka do Warszawy w 1916 roku zmieniono nazwę na Biruty (nazwę trzeba było zmienić, bo w tamtym czasie inna ulica Mławska znajdowała się na Nowym Mieście przy Sapieżyńskiej – dziś ona już nie istnieje).
Czynszowy dom tuż przy granicy Cmentarza Żydowskiego postawił przedsiębiorca Paprocki. Jednopiętrowy budynek z poddaszem wzniesiono w uproszczonym stylu nadwiślańsko–nadświdrzańskim. Co ciekawe, dwa wejścia do domu, zdobione ładnymi rzeźbionymi gankami, znajdują się od strony podwórka.
Drewniak Paprockiego był zwykłym czynszowym domem z mieszkaniami na wynajem, a jednak ma niesamowitą historię. Jak opisywał Jerzy Kasprzycki w swoich „Korzeniach miasta”, przed wojną w domu przy Biruty mieszkali m.in. znany grafik i projektant Jerzy Miller, baletmistrz Opery Warszawskiej Jan Jakubowski, działacz rewolucyjny jeszcze z czasów carskich Klemens Markowski, weteran wojny rosyjsko-japońskiej Jaworski, późniejszy pilot z września 1939 roku Stanisław Wapowski, późniejszy zdobywca Monte Cassino Czesław Osiński…
To nie wszystko. Przez kilka pierwszych dni Powstania Warszawskiego drewniana czynszówka przy ul. Biruty pełniła rolę szpitala polowego dla powstańców rannych m.in. w walkach w okolicy nasypu kolejowego przy ul. Odrowąża. Po wojnie zamieszkał w niej wieloletni prezes Koła Miłośników Bródna Ryszard Szołwiński. Żył tutaj także – choć to już filmowa fikcja – profesor Dąb-Rozwadowski, bohater kultowego serialu „Alternatywy 4”, zanim przeniósł się na Ursynów.
110 lat to wiek piękny, ale też niebezpieczny, szczególnie dla budynku zbudowanego w całości z drewna. Dzisiaj drewniak Paprockiego nie ma się najlepiej. Chociaż obecni mieszkańcy, jak się wydaje, dbają o swój dom, budynek rozpaczliwie potrzebuje konserwacji i remontu.
Zagraża mu nie tylko sam wiek. Od 18 lat, czyli od wielkiej budowy ronda Żaba, tuż obok szczytowej ściany budynku przebiega druga jezdnia ruchliwej ul. św. Wincentego – codziennie tysiące samochodów i autobusów przejeżdżają dosłownie metr od „drewnianej kamienicy”. Zabytkowy dom drży w posadach i coraz szybciej niszczeje, ale władze dzielnicy, ani tym bardziej Warszawy, cały czas nie kwapią się do jego naprawy.
To podobno ostatni drewniany dom czynszowy, jaki zachował się w Warszawie. Mamy nadzieję, że zbudowany w 1908 roku drewniak przy ulicy Biruty 18 doczeka kolejnych urodzin i zasłużonego remontu…
wszystkie zdjęcia: archiwum targowek.info
Kilka razy w GW czytałem, że ten drewniak to dawny żydowski dom pogrzebowy związany z cmentarzem. W artykule jest nieźle udokumentowane, że od zawsze był to czynszowy dom mieszkalny. Ciekawy jestem jaka jest prawda. Może leży gdzieś pośrodku? Z drugiej strony gdyby to był na 100% zabytek żydowski to w naszych czasach byłby już schowany pod szklanym kloszem i reklamowany jako światowy unikat.
Niech będzie i eskimosko-marsjańskim domem publicznym, byle znalazła się kasa na odrestaurowanie (piękne ganki od strony północnej) i przeniesienie w jakieś sensowne miejsce. Tyle perełek marnuje się na Targówku, dzielnica mogłaby sypnąć groszem zamiast na pensje nierobów na jakieś fikcyjne konsultacje albo zabrać kasę z budżetu partycypacyjnego idącą na fanaberie słojów, np. robienie z lasu bródnowskiego grilowo-dresiarskiego parku.
Proponuję, przy okazji poszerzania Św. Wincentego przenieść ten budynek, wyremontować i zmienić jego funkcję. Nowa lokalizacja: Skwer Wiecha lub Dom Kultury Świt. Funkcja kultura/muzeum/ biblioteka…
Ta na świt i co jeszcze! Jego miejsce jest na Tgk!
poszerzenia św. wincentego?! chyba w 2310 roku
Co zrobic z tym budynkiem to tylko bedzie wiedzial ten gosc co wymyslil zeby w parku brodnowskim posadzic baobab.Ten to ma dopiero odjechane pomysly jak niejeden pacjent z drewnicy.
Jejku w ten sposob dzielnica sie nie rozwija… nie rozumiem po co trzymac takie dziadostwo ktore straszy, koszty remontu sa ogromne, ani to ładne, ani potrzebne. zeby to byl jakis pałacyk ale wyglada jak stodoła…
@Stefan. Ten budynek miał być przeniesiony przy poszerzaniu Wincentego. Ale nigdy jej nie poszerzą bo rabin zakazał.
Kiedyś w końcu poszerzą. Powstają nowe osiedla, presja będzie rosła. A teraz faktycznie są inne priorytety. Drewniany, piętrowy budynek to jak na Warszawę obecnie ewenement. Warto zachować. Kawałek historii Targówka. Element charakterystyczny. Po remoncie prezentowałby się na pewno zacnie;) Skandynawia stoi drewnianymi domami.
Jako atrakcja Parku Bródnowskiego pasowałby jak znalazł :-)
Co na to p. Althamer?
Park Bródnowski to już zupełnie odległa rzeczywstiość….Skwer Wiecha, albo inne miejsce bliskie Ronda Żaba.
Przed wojną główne wejście na kirkut znajdowało się od strony ulicy Odrowąża i tam była kancelaria. O tym domu pisał Konwicki więc może to jest skojarzenie z zakładem pogrzebowym ale fikcyjnym. Dlaczego w Parku Bródnowskim? Lepiej byłoby postawić go np. na ulicy Praskiej, koło drugiego drewniaka albo wzdłuż św. Wincentego na jakiejś wolnej działce. Na muzeum się raczej nie nadaje bo nie spełnia przepisów przeciwpożarowych :):):) Muzeum mogłoby powstać np. w nastawni kolejowej.
A dzisiaj mieszkają tam cyganie…
Czyli urodziny!
Sto lat! Sto…. lat…
oj…
;)
Jejku jejku….Tu wcale nie jest potrzebny gość, który wymyślił baobab.Wystarczy „Róża” , która się nie rozwinęła we właściwym czasie.Proponuję jej rozszerzyć postulat: wyburzmy też inne zabytki, komu to potrzebne?….
Nie to że się czepiam ale jak kamienica może być drewniana ?