Mieszkaniec Targówka groził prezydentowi RP? „Zginął Adamowicz, a jutro może zginąć Andrzej Duda”

25
Share

Policja zatrzymała mężczyznę, który groził – lub wyjątkowo żałośnie „żartował” – tuż po śmierci prezydenta Gdańska.

 

W poniedziałek po południu, w smutnym czasie po morderstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, pewien mieszkaniec Warszawy zadzwonił do Warszawskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, które obsługuje numery alarmowe 112, 997, 998 i 999. „Zginął Adamowicz, a jutro może zginąć Andrzej Duda” – powiedział mężczyzna i rozłączył się.

Policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI (obejmującej Pragę Północ, Targówek i Białołękę) szybko ustalili jego miejsce zamieszkania. Policje nie informuje, gdzie dokładnie mieszkał dzwoniący, ale TVP Info podaje, że był to mieszkaniec Targówka.

Funcjonariusze zabezpieczyli telefon, z którego wykonano połączenie. Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu.

 

Funcjonariusze informują, że dzwonił 72-letni mężczyzna. Sprawą zajął się prokurator, który sprawdzi na ile poważne były to pogróżki. Dziś (we wtorek) mają toczyć się w tej sprawie czynności wyjaśniające.

 

 

****AKTUALIZACJA (16.01 godz.20:00) ****

Jak podaje Wyborcza.pl, dzisiaj prokurator wypuścił zatrzymanego 72-latka z aresztu, bez stawiania zarzutów.  – Z rozmowy nie wynika, aby mężczyzna nosił się z zamiarem kierowania groźby wobec urzędującego prezydenta – mówi w gazecie rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. – Rozmówca wyraził w ten sposób obawę – dodał cytowany prokurator. 72-letniego mężczyznę zwolniono do domu.

 

zdjęcie na górze: ilustracyjne / fot. archiwum/Policja

25
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx