Boisko, bieżnia, monumentalny budynek klubowy – przez krótką chwilę w historii mieliśmy na Bródnie stadion, na którym biegał sam Janusz Kusociński!
Monumentalna modernistyczna bryła, wysokie okna, betonowa elewacja, logo „KPW” nad głównym wejściem. Patrząc na zdjęcie tego przedwojennego budynku ciężko uwierzyć, że stał on kiedyś na warszawskim Bródnie (w dzisiejszej dzielnicy Targówek) – i był częścią nowoczesnego stadionu zbudowanego w latach 30. XX wieku.
Dziś po budynku i stadionie nie został kamień na kamieniu. Nie pozostał po nim żaden ślad, oprócz kilku starych zdjęć i wspomnień. Poznajcie historię stadionu KPW – Orła Warszawa.

Budynek klubowy na stadionie KPW na Bródnie / zdjęcie pochodzi z dwutygodnika „Kolejowe Przysposobienie Wojskowe” nr 7/1936
Kolejowe Przysposobienie Wojskowe (KPW, potocznie „kapewiacy”) było wielką krajową organizacją zrzeszającą pracowników PKP i ich rodziny w międzywojennej Polsce. Organizacja zajmowała się m.in. wychowaniem sportowym i zarządzała całym szeregiem klubów, z których największy znany jest dziś jako Lech Poznań.
„Kapewiacy” prężnie działali też w Warszawie i na początku lat 30. XX wieku zbudowali w stolicy własny stadion, z boiskiem piłkarskim i bieżną lekkoatletyczną. Stadion został uroczyście otwarty w maju 1933 przez ministra komunikacji Michała Butkiewicza (co podkreśla, jak ważnym był wówczas obiektem). Znajdował się oczywiście na terenach kolejowych, choć mocno na uboczu: tuż przy torach rozdzielających Pragę i Bródno, niedaleko dzisiejszej ulicy Staniewickiej/Odrowąża i ronda Żaba.
Ale nie szukajcie dziś jego śladów. Nic po nim nie zostało. Stadion KPW nie przetrwał wojny. Już na początku lat 40. zdewastowali go Niemcy, budując na nim dodatkowe tory kolejowe. Ciężko dostrzec jego ślady na zdjęciach lotniczych z 1945 roku, a potem w jego miejscu powstała zajezdnia autobusowa, a jeszcze później, na początku XXI wieku, wielkie hale magazynowe.
Dokładne położenie stadionu możecie zobaczyć już tylko na zdjęciach lotniczych. Poniżej jedno z roku 1935, drugie współczesne (obie fotografie pochodzą z miejskiego serwisu mapa.um.warszawa.pl):
Stadion KPW na Bródnie funkcjonował więc raptem przez kilka przedwojennych lat, ale były to lata bardzo intensywne. Na obiekcie rozgrywano m.in. prestiżowe biegi przełajowe o puchar naczelnika Forysia. Brali w nich udział najlepsi polscy biegacze, na czele z mistrzem olimpijskim Januszem Kusocińskim.
W Narodowym Archiwum Cyfrowym zachowało się zdjęcie z biegu o puchar Forysia z marca 1939 roku. Zrobiono je zaraz po starcie biegu na Bródnie – prowadzi Janusz Kusociński, trzeci od prawej biegnie inny słynny sportowiec przedwojennej Polski Józef Noji:

Bieg na stadionie KPW na Bródnie – za zawodnikami widać modernistyczny budynek klubowy, a jeszcze dalej w tle istniejący do dziś tzw. Dom Dozorców przy ul. Odrowąża 75 / fot. NAC
Na marginesie, jak donosił „Tygodnik Sportowy” (z 28.03.1939 r.), przez niemal cały bieg na dystansie ok. 4,5 km prowadził Kusociński, ale ostatecznie wygrał Noji, który wyprzedził mistrza olimpijskiego zaledwie 300 metrów przed metą, odparł jego kontrataki i zwyciężył mając metr przewagi.
Na stadionie KPW przy ul. Odrowąża występowali nie tylko lekkoatleci. Od 1935 r. mecze piłki nożnej regularnie rozgrywał tu klub Orzeł Warszawa. To ten sam klub, który dziś dogorywa na Grochowie, ale przez pięć ostatnich przedwojennych lat prężnie działał pod patronatem Kolejowego Przysposobienia Wojskowego, miał siedzibę na ul. Syrokomli 22 i grał właśnie na Bródnie.
Niestety, II wojna światowa przyniosła kres wszystkiemu. Skończyły się biegi i mecze piłki nożnej, stadion został zburzony, Kusociński i Noji zamordowani… Jedynym śladem po tamtych latach zostały tylko stare zdjęcia i wspomnienia.
źródła: Kolejowe Przysposobienie Wojskowe, Narodowe Archiwum Cyfrowe, Tygodnik Sportowy, www.warszawa1939.pl, www.sportowyspacerownik.pl, m.st. Warszawa, inf. własne
To były czasy: nie było chipsów, wafelków, batoników, coli – był SPORT. A dziś. Do szkoły przychodzą spasione prosiaki-dzieciaki zw zwolnieniami z WF. Rodzice mają gdzieś wychowanie fizyczne swoich pociech. Zresztą za PRL też grubasów było niewielu. Jeśli ktoś był korpulentny to raczej był to prominent partyjny.
Grubasów może było niewielu ale otyłych o nalanych twarzach sporo. Nie z racji braku ruchu lecz sposobu odżywiania.
W tamtym okresie w kuchni królował, smalec, masło ,słonina, pasztetowa, chleb , ziemniaki i schabowy od święta. Warzyw jadało się niewiele. Zielenina i nowalijki tylko w sezonie a i to nie u wszystkich bo albo dostęp do nich był ograniczony, albo nie było nawyku ich spożywania. Szczęśliwie młodzież garnęła się do sportu (szkolne SKS-y) a szkoła nie tolerowała zwolnień z WF. Każdy kto chciał mógł uprawiać sport .
Bardzo mnie cieszą smaczki na Targowek.info w postaci artykułów przypominających historię naszej dzielnicy. Dziękuję bardzo redakcji.
jako młody chłopak pamiętam, stadion, basen,to się nazywało KKS Reduta, był to klub piłkarski kolejowy, później upadł, jest to ul.Piotra Wysockiego róg Budowlanej aź do Palestyńskiej, teraz tam jest ośiedle mieszkaniowe
Za PRL jadało się wyłącznie szczaw i mirabelki. Wszystko inne było na kartki. Żeby dostać kartki trzeba głośno wykrzyknac: Kocham komunizm.
Warzywa pochodziły głównie z nielegalnego przemytu z San Escobar.
Grałem w piłkę w KKS Reduta w latach 70. Trampkarz a potem juniorzy. Klub biedny ale działo się. Reduta miała też dobrą sekcję ciężkiej atletyki sztangistów. No i basen na Budowlanej zaraz po drugiej stronie płotu. Derby z Junakiem z Zacisza mobilizowały okolice Wysockiego. Klub przyciągał dużo młodzieży. Szkoda że to jest już tylko historia.
Niewielu mieszkańców Bródna kojarzy Redutę. Przypomniało mi się dzieciństwo. Ehhh. Złote Buty dla Reduty!!!
Grałem w Reducie 78/80
Redutę pamiętam tylko jako kilkuletni maluch, prowadzony tam przez dziurę w płocie przez starszego brata. Chyba bywał tam też czasem jakiś stróż, bo pamiętam że nie można było być za głośno ?
do
~Józek
~Redakcja
Moje zdecydowane TAK !!!
Mówiąc szczerze to o tym usłyszałem pierwszy raz.
O Szwedach i Powstaniu Kościuszkowskim i trochę o 1939 wiedziałem, ale o tym nie….i wstyd mi, bo to moja Dzielnica.
Czego jeszcze nie wiem ??