Fikcyjny zakaz wjazdu w św. Wincentego

65
Share

„Jeżdżę wokół połowy Zacisza, żeby dostać się do domu i zastanawiam się, czy to nie ze mną jest coś nie tak”.

 

Zakaz wjazdu prywatnych samochodów w ulicę św. Wincentego od strony ul. Kondratowicza (przy urzędzie dzielnicy Targówek) jest permanentnie łamany. Kierowcy masowo go ignorują i w olbrzymiej większości pozostają bezkarni. Co gorsza, nie tylko łamią przepisy, ale też wprowadzają duże niebezpieczeństwo na drodze.

Szczegółowo opisał to w mejlu do targowek.info pan Dominik, mieszkaniec osiedla „Zielone Zacisze”. I chyba jeden z ostatnich, którzy jeżdżą przepisowo. „Czy coś ze mną jest nie tak?” – pyta pan Dominik.

Odpowiedzcie mu sami…

 

„Z zainteresowaniem czytam informacje na Targowek.info, to naprawdę cenne źródło wiedzy na temat dzielnicy. Ponieważ poruszacie tematy bliskie mieszkańcom tego rejonu, postanowiłem napisać w sprawie zakazu wjazdu w ulicę Św. Wincentego od strony skrzyżowania z Kondratowicza.

Jak Państwo pewnie zauważyliście, ten zakaz dla wielu kierowców nie jest już żadnym ograniczeniem i właściwie tylko nieliczne osoby jeżdżą wyznaczonymi objazdami. Policja z rzadka już podjeżdża w miejsce za skrzyżowaniem, skąd mogliby zatrzymywać łamiących przepisy kierowców. Szkoda, bo ci, przejeżdżając na zakazie, przyśpieszają tuż za skrzyżowaniem, pewnie żeby jak najszybciej uciec z miejsca popełnienia wykroczenia i na wysokości kolejnego skrzyżowania z wjazdem na parkingi (w lewo – Zielone Zacisze, w prawo – podjazd pod budynek Urzędu Dzielnicy) mkną już 70-80 km/h.

Z obydwu tych parkingów, a szczególnie z Zielonego Zacisza, niebezpiecznie się przez to wyjeżdża. Auta z prawej nadjeżdżają szybciej, niż te z lewej. A i przejście dla pieszych nie jest już tak bezpieczne.

Tak czy inaczej – jako mieszkaniec dzielnicy wolałbym, żeby przepisy były tu przestrzegane i albo wszyscy kierowcy mogli przejechać Św. Wincentego, albo żaden. A ci, co łamią przepisy, żeby ponosili konsekwencje.

Ewentualnie poproszę o radę, co z tym tematem zrobić. Sam jeżdżę wokół połowy Zacisza, żeby dostać się do domu i zastanawiam się, czy to nie ze mną jest coś nie tak…

Pozdrawiam, Dominik”

 

Nie wiemy, co doradzić naszemu czytelnikowi. O tym, że kierowcy ignorują zakaz wjazdu w św. Wincentego i konieczne są stałe patrole przy urzędzie dzielnicy pisaliśmy na targowek.info już w pierwszych dniach po wprowadzeniu nowej organizacji ruchu. Ale nic to nie zmieniło.

Warszawscy kierowcy szybko zorientowali się, że mają kolejną okazję bezkarnie łamać przepisy. Codziennie widzą to z okien targóweckiego ratusza urzędnicy, ale nie reagują. Policja wiele nie widzi, bo zazwyczaj jej tam nie ma. Niestety, mało kto już przejmuje się przestrzeganiem obowiązującego prawa. Nie tylko na Targówku.

 

zdjęcie na górze: rzadki widok - policjant zatrzymuje samochód przy skrzyżowaniu św. Wincentego i Kondratowicza / fot. archiwum targowek.info

 

65
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx