Kapłan z parafii Marii Magdaleny, nauczyciel ze szkoły nr 380, zapalony motocyklista i chłopak z Bródna – nieoczekiwanie zmarł w wielkanocny poranek.
Smutna wiadomość na początek tegorocznej Wielkanocy. W niedzielny poranek 12 kwietnia 2020 roku w szpitalu na ul. Szaserów zmarł ksiądz Mirosław Dec, wikariusz Parafii św. Marii Magdaleny w Warszawie na Bródnie.
Informację potwierdziła Kuria Biskupia Warszawsko-Praska. Ks. Dec miał 53 lata.
Ksiądz Mirosław Dec był w naszej dzielnicy dobrze znany i lubiany. Pochodził z Bródna, wychował się w rejonie ulicy Wysockiego. Święcenia kapłańskie przyjął w 1996 roku, przez kolejne lata pracował w parafiach w różnych częściach Warszawy i pod Warszawą. Dwa lata temu wrócił w swoje strony do parafii Marii Magdaleny przy ul. Echa Leśne/Kowalskiego.
Od tego czasu ks. Mirosław był między innymi opiekunem Oazy oraz Scholi dziecięcej, uczył też religii w Szkole Podstawowej nr 380 im. Jana Pawła II przy ul. Krasiczyńskiej.
Nie wszyscy wiedzieli, że ksiądz Dec był również zapalonym motocyklistą. Należał do klubu motocyklowego kapłanów „God’s Guards” i jeszcze na początku kwietnia, w ramach akcji „Motoserce”, współorganizował zbiórkę krwi pod urzędem dzielnicy Targówek.
Przyczyna śmierci księdza Mirosława Deca nie została oficjalnie podana.
Guz nowotworowy.
Skąd wiadomo??
No jeżeli na Szaserów, jak podano, to mógłby być nowotwór. Tam się w tym specjalizują.
I pyk koronawirus!
To nie był żaden guz ani nowotwór. Leżałem z nim na sali z piątku na sobotę. Na gastrologii. W sobotę został zabrany na OIOM. Pytałem pielęgniarki jak się czuje, bo kiedy go ostatnio widziałem było mu bardzo ciężko. W niedzielę dostałem informację, że zmarł. Jedyne pocieszenie, że jest teraz w lepszym miejscu. Znałem go krótko, ale zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nawet odmówiliśmy wspólnie koronkę, która niestety okazała się jego ostatnią.
Z tego, co mi wiadomo, to był wylew. Bardzo bolesna strata dla wielu, którzy go znali…
Był moim przyjacielem z dzieciństwa, razem wychowywaliśmy się przy ul. Suwalskiej, chodziliśmy do jednej klasy szkoły podstawowej i szkoły średniej… pokój Jego duszy…jest mi niezmiernie przykro…
do NM to co księdzu mogło być ?
Mirek był świetnym kolegą. Szczery, otwarty, życzliwy i chętny do pomocy. Nie sposób było go nie lubić. Mam tyle ciepłych wspomnień z nim związanych. Byliśmy razem w neokatechumenacie. Wiele razy ratował moje chore gardło specjalnymi miksturami, zwłaszcza wtedy kiedy były ważne uroczystości i musiałam śpiewać. Pod koniec lat 80-tych i na początku 90-tych, nie każdy miał samochód, paliwo było na kartki , a Mirek zawsze był gotowy podjechać samochodem i pomóc. Dobry kolega, dobry człowiek. Bardzo smutna wiadomość. Agnieszko, przyjmij szczere kondolencje z powodu śmierci brata.
Znałem Księdza Mirka ze środowiska motocyklowego. Miłe wspomnienia … Będzie Go brakować. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. W lepszym świecie [*]
https://diecezja.waw.pl/6970
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie…
Znałem Mirka od 1989 r był dobrym kolegą.Był człowiekiem spokojnym,uczynnym,gorliwym w modlitwie.
Był kapłanem z powołania,niech Chrystus Zmartwychwstały obdarzy ks.Mirosława wieczną radością.
Grzegorz
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE.
Piękny człowiek.
Link do transmisji mszy pogrzebowej: https://www.youtube.com/watch?v=XU28F0MsM9w
Był to wspaniały ksiądz, bardzo życzliwy i kochający ludzi. Parafia Sw. Marii Magdaleny nie jest moją parafią, ale często uczestniczyłem we Mszy Sw. o godz. 19:30, którą najczęściej odprawiał Ks. Mirosław.
Będzie nam Go bardzo brakowało. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie.
Wspaniały ksiądz, wspaniały człowiek, który miał ogromny szacunek dla drugiego człowieka.Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie.
Poznalam Mirka kiedy byl we Wroclawiu w seminarium w 1991roku byl na drodze neokatechumenalnej jak ja. Zaprzyjaznil sie z moją rodziną . Niestety zmienil zdanie i wrocil do Warszawy aby skonczyc studia i tam poslugiwac jako ksiadz. AGNIESZKO JEZELI KIEDYKOLWIEK BEDZIESZ TO CZYTALA TO WIEDZ ŻE jest mi niezmiernie przykro. MIREK BYL TAKĄ OSOBĄ KTÓRĄ NIE DAŁO SIĘ ZAPOMNIEĆ. POKÓJ JEGO DUSZY
Z posługi kapłańskiej i pobożności znałam go pobieżnie, nie wypowiadam się więc na temat jego świętości i wartościowości jako księdza, tym bardziej w ostatnich latach. Ale takiego jajcarza jak Mirek Dec nie było na pielgrzymkach latami. Urwipołeć jakich mało. Pamiętam że nawet na własnych święceniach wywinął mały numerek, chyba generalnie trudno mu było poddać się regulacjom i ustatkować. Widzę go z czasów diakońskich biegającego ze zmęczonymi i piszczącymi dziewczynami z Grupy Fioletowej na barana, z późniejszych – palącego gumę na motorze i idącego niedźwiedzim krokiem przez Kobielską. Prawdziwy chłopak z Pragi. Ta śmierć to zaskoczenie, tacy nie umierają. Niech mu… Czytaj więcej »
Ależ smutna informacja. Był u nas na ostatniej kolędzie. Miły i bardzo ciepły człowiek. Nawet nie wiedziałam, że zmarł. Niech odpoczywa w pokoju.
Ksiądz Mirosław to Człowiek Wielkiego Serca i Umysłu.Niezwykle zaangażowany w Posługe Duszpasterską.Zawsze wszystko organizował,zawsze przy Księdzu Proboszczu w Parafii Nawrócenia Świętego Pawła przy ulicy Kobielskiej.Zawsze przez 8 lat, był Pierwszy,przy organizacji Świąt,
Liturgi,Procesjach.Niezwykle pracowity,wszędzie Go było pełno.Pomagał także bardzo często wiernym w konfesjonale i nie tylko w rozwiązywaniu trudnych i często bardzo zawiłych problemach osobistych.Odchodząc z naszej Parafii,pozostawił po Sobie niezapomniane i nigdy niezatarta wspomnienia.Brał udział także w uroczystościach Patriotycznych.Wpisał się tym do grona bardzo wielu zasłużonych Księży dla Naszej Ojczyzny.Wieczny Odpoczynek Racz Mu Dać Panie.