Warszawscy dziennikarze co roku odkrywają tę samą sensację: przy Cmentarzu Bródnowskim sprzedają sery i kiełbasę! No niesamowite, prawda?
Do napisania tego tekstu skłonił nas wczorajszy „news” na popularnej stronie tvnwarszawa.tvn24.pl (cytujemy bez poprawiania literówek):
Przed warszawskimi cmentarzami można kupić nie tylko znicze i kwiaty. Na chętnych czeka też mnóstwo stoisk z kiełbasami, chałwą czy czapkami.
Taki asortyment reporter tvnwarszawa.pl zaobserwował przy Cmentarzu Bródnowskim. – Oprócz jedzenie z grilla, czyli karkówki i kiełbasy, możemy zjeść sery z Podhala, swojskie kiełbasy, turecką chałwę i wszechobecną pańską skórkę. Gdyby ktoś potrzebował kolorowych sznurowadeł lub śmiesznej czapki, to także może kupić przy wejściu na cmentarz – inofmrmuje Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
„Inofmrmacja” pana Węgrzynowicza wydawała nam się jakoś mało odkrywcza. Bo o czym pisał ten sam portal dokładnie rok temu, 1 listopada 2013 r.?
Szaszłyk, golonka, kiełbaska a na deser gofry albo oryginalna turecka chałwa. Posiłek przy Cmentarzu Bródnowskim widocznie smakuje lepiej niż gdzie indziej, bo od rana do polowych „restauracji”ustawiają się kolejki.
Spacerujący wzdłuż ulicy św. Wincentego warszawiacy mogą kupić nie tylko znicze i kwiaty. – Około 100 metrów od bramy głównej są stoiska z grillem – relacjonuje Marcin Gula, reporter tvnwarszawa.pl. – Można zjeść kiełbasę, golonkę i ziemniaki – dodaje.
Ale cofnijmy się jeszcze bardziej – co zajmowało reporterów tvnwarszawa.tvn24.pl dwa lata temu? Oczywiście:
Kolczyki, fajerwerki, czapki, oscypki, kapcie, zabawki to i masę innych rzeczy można kupić przy Cmentarzu Bródnowskim. Na czas Wszystkich Świętych okolica zamieniła się w wielki bazar.
– Można kupić naprawdę mydło i powidło – ironizuje Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl – Od ubrania do jedzenia, od zabawek po biżuterię – dodaje.
Nie bronimy tutaj handlarzy, którzy rozkładają się pod naszym cmentarzem co roku w okolicach 1 listopada. Jest oczywiste, że sprzedaż zabawek czy czapek Angry Birds w takim miejscu to duża przesada (patrz zdjęcia poniżej).
Choć tak samo oczywiste jest, że sprzedaż jedzenia i ciepłych napojów przy tylu tysiącach ludzi odwiedzających w chłodne jesienne dni Cmentarz Bródnowski jest konieczna, a nawet obowiązkowa.
Kramy pod cmentarzem prawie jak targ śniadaniowy / fot. targowek.info
Ale dlaczego warszawscy dziennikarze (nie tylko tvn, podobne teksty regularnie pojawiają się też w innych mediach) co roku robią z tego taką samą sensację?
Dlaczego zawsze tak samo naśmiewają się ze starego jarmarcznego zwyczaju, istniejącego od dziesięcioleci, jeśli nie od przedwojnia?
Dlaczego zawsze „obrywa” Cmentarz Bródnowski – choć przy każdej większej nekropolii nie tylko w Warszawie, ale w całej Polsce, dzieje się to samo?
– Co roku przejęci dziennikarze z wypiekami na twarzach odkrywają Amerykę – ironizuje redaktor targowek.info. – I nie ważne, że ich artykuły są banalne, nudne i pełne błędów. Zawsze znajdą się osoby, które klikną w chwytliwy tytuł i napiszą hejta w komentarzach – dodaje.
Trochę przykro,że to święto zmienia się w wiejski jarmark :(
winni są kupujący. jakby nikt nie kupował czapek, baloników, zabawek itp. to by nie stali z tym. żarcie to co innego.
Grzane piwo i wino powinni w taka zimnice sprzedawac.
Tak się dzieje pod każdym cmentarzem a raczej wszędzie tam gdzie pojawia się dużo ludzi
Ale niby czemu to jest tak negatywnie odbierane? Ktoś zaraz powie, że w tym święcie chodzi o zadumę, myślenie o zmarłych itp., ale dlaczego ma to być odbywane w klimacie „na depresję”? Jarmarki na wszystkich świętych były od zawsze. A najwięcej szczeka ta bigoteria, która stęka o wartościach, a sama najbardziej dba o to, kto jak się ubrał i kto jakie znicze przyniósł,
Sery, skarpetki, czapki, balony…. Wszechogarniająca głupota i brzydota.
W TVN to sami odkrywcy, co roku odkrywają seksualność i bezrobocie. Tylko rząd jest wspaniały.
A potem wszyscy robią siusiu i kupkę :)
E tam, czepianie się. Jak byłam dzieckiem to było to samo i jakoś nikt nie narzekał. No chyba nikt o zadumie w to święto nie będzie mówił, bo właśnie wtedy na cmentarzu są największe tłumy. Jak ktoś chce wyciszenia to powinien iść na cmentarz wtedy, kiedy nie ma ludzi, czyli na pewno nie w to święto.
To pochodź se człowieku przez parę godzin po zimicy to sam z rozkoszą pochłoniesz nie tylko kiełbaskę lub bigos ale i lufę byś chętnie walnął.
Jest normalne, że jak są ludzie to i wyszynk też być powinien i to żadna ujmująca sprawa. A baloniki i czapeczki kto chce niech kupuje, nikt nikogo nie zmusza, ale jak idzie rodzina z dziećmi to i balonik się sprzeda.
bo niemaja tematu rok w rok szok taknjak ze sniegiem
czyli żadnej zmiany od 40 lat………. pańska skórka , kiełbaska , browarek spod lady- NORMALNIE, aż przyjechały słoiki z tefałenu i się zdziwili :)
Bo cmentarz Bródnowski kojarzy się z wsią, biedotą i jarmarkiem a Powązki z prestiżem, Warszawą i znanymi kwestującymi ludźmi. Tam chyba najdroższe groby.
Redaktory nie mają pomysłów, to cytują swojego idola- ogłupiające masy tvn.
Okolice cmentarza to jeden temat, ale główna aleja z obwarzankami, pańską skórką, kawą itp to już chyba element pogańskich dziadów. I to mi się nie podoba. Nowa tradycja czy powrót do starej? Tak czy inaczej kiepski widok.
Bo Ci z TVN to najzwyczajniej w świecie HIENY – szukają tylko sensacji bo nic innego nie potrafią sprzedać. Z drugiej zaś strony to przesada, że takie rzeczy można sprzedawać chyba ktoś na to zgodę wydał. Może i jedzenie z ciepłymi napojami są praktyczne bo przecież nie wszyscy odwiedzający groby bliskich są z Warszawy ale nie tuż przy wejściu od bramy głównej kiełbaski i smród z przepalonego oleju. Wyznaczyć miejsce gdzieś przy parkingu (PGR) i sprawa rozwiązana.
po tych hamburgerach żygałem :/
Świętowanie schodzi na drugi plan, a liczy się tylko żeby się nażreć kiełbasy. To są krupówki czy poważny cmentarz? Inna sprawa że te budy wyglądają ohydnie.
haloween zrobic i tyle