Wieloletnia walka mieszkańców zaciszańkiej ulicy właśnie kończy się sukcesem. No, prawie…
Położona nad Kanałkiem Bródnowskim uliczka Rzewińska jest mała i na uboczu, więc raczej mało kto by o niej słyszał – gdyby nie mieszkańcy, którzy z jakichś powodów ciągle narzekają i męczą urzędników. A to na brak asfaltu, a to na brak latarń, a to na brak mostku.
Ale wreszcie, wydawałoby się, nadeszły dobre czasy i dla Rzewińskiej. 11 miesięcy temu radni znaleźli pieniądze na oświetlenie uliczki i w końcu kilka dni temu zaczęły się prace przy budowie nowiutkich latarni. Mieszkańcy nie posiadali się ze szczęścia. Aż do wczoraj.
Pani Katarzyna z ul. Rzewińskiej przyjrzała się dokładnie, co robią robotnicy i zaraz napisała do nas mejla:
Latarnie mają być postawione na środku ulicy! Planowane jest postawienie ich w miejscu, które odcina możliwość dojazdu do trzech posesji ulicy!
– alarmuje pani Katarzyna.
Pojchaliśmy na miejsce i zobaczyliśmy to:
wszystkie zdjęcia: targowek.info
Faktycznie, wygląda to tak, że najpierw latarnie stają tak jak powinny, na skraju ulicy, ale z czasem droga skręca bliżej kanałku, zaś latarnie dalej idą prosto – i w rezultacie przesuwają się bliżej środka jezdni. Ostatnia latarnia zaplanowana jest niemal na środku drogi, jeśli oczywiście jaskrawe kółko na ziemi oznacza, że tu będzie jej miejsce.
Wierzymy w profesjonalizm wykonawcy, który robi to, co mu kazano. Prawdopodobnie droga po prostu inaczej idzie na planach geodezyjnych, a inaczej w rzeczywistości. Wina drogi, że się nie dostosowała do planów, choć nie za bardzo mogła to zrobić, bo na przeszkodzie stoi jej wielki betonowy słup (widoczny na ostatnim zdjęciu powyżej).
W rezultacie połączone siły starego słupu i nowych latarni niedługo całkowicie odetną dojazd do dalszych domów na ul. Rzewińskiej.
Dzwoniliśmy do urzędu. Pani Naczelnik, ponoć osoba kompetentna, stwierdziła że to jest idealne wyjście. Ha ha.
– śmieje się gorzko pani Magdalena, inna mieszkanka ulicy.
Budowa latarni trwa dziś dalej.
chcieliśta to mata!
A może mieszkańcy sobie wygrodzili posesje tam, gdzie faktycznie wg planów zagospodarowania terenu przebiega ulica? Zachłanność?
a może architekt to niewykształcony słoik :)
raczej nie. wręcz przeciwnie. musieli cofać i oddawać swoje działki by poszerzyć ulice.
Generalnie Polacy są tacy, że widzą koniec swojego noska jak u nich na ulicy jest wszystko to ok. a jak ktoś chce mieć lepiej to już złodziej słoik itp.Potrafimy krytykować podjudzać i tylko patrzeć kiedy komuś jakaś krzywda się dzieje a potem taki narodowy żal ich ogarnia. Obłuda!!
Logicznie myśląc, pewnie najpierw zrobią latarnie w prostej linii a potem obok wyprofilują drogę przesuwając słup. (a przynajmniej tak powinno się to odbyć).
Działanie na odwrót było by jak zostawianie drzewa na środku nowo-budowanej drogi.
to mają kolorowo na tej ulicy z urzędnikami :)
Kanałek za jakiś czas przesunie się kilka metrów w bok i będzie dobrze.Najtańsze i najprostsze rozwiązanie.
„inaczej idzie na planach geodezyjnych, a inaczej w rzeczywistości”
Dobrze że na tych planach ta droga nie pokrywa się z korytem kanałku to by dopiero było wyzwanie dla budujących.