Najbardziej suche lato od lat to nie jedyne zagrożenie dla Lasu Bródnowskiego. W sierpniu znowu wrócili do niego drwale.
Wzdłuż głównej alei w lesie ciągnie się długi szpaler pociętych pni przygotowanych do wywózki. Na wycinkę trafiliśmy podczas spaceru, a Tomasz prowadzący bloga warszawazacisze.blox.pl wytyka jej absurdy.
Formalnie to prace pielęgnacyjne, podobne do tych, które opisaliśmy w marcu. Wtedy Lasy Miejskie przyznały, że oprócz starych topoli, wycinane są też zdrowe drzewa. Jak jest tym razem?
Usuwane są m.in. martwe wiązy przy wjeździe na stok saneczkowy od grodziska. Tym razem młode nasadzenia (głównie olchy) ogrodzono, jednak długotrwała susza może nie sprzyjać przyjmowaniu się sadzonek.
Powyżej: Polityka leśników, nakierowana na przebudowę drzewostanów w kierunku gatunków właściwych dla danego siedliska, nie podlega dyskusji, komu więc przeszkadzała dorodna brzoza, która może występować zarówno na terenie podmokłym jak i na piaskach?
Według urzędniczego „widzimisię” niedługo nie będziemy podziwiać w naszym Lesie starych drzew. Zwłaszcza, że ostatnio uschło kilkanaście pięknych, dostojnych modrzewi na polanie za grodziskiem.
Obalonych przez wiatr olchy i wierzby, które runęły na sosny i zdeformowały ich pnie, nie ruszono od marca. Łatwiej planować zza biurka kolejne wycinki niż troszczyć się w chłodzie i błocie o stan podległego inwentarza – pisze Tomek z bloga Warszawa Zacisze.
Wycinka to nie jedyny problem lasu. Może nawet większym jest niespotykana od lat susza. Jeszcze tydzień temu, znawca naszego lokalnego lasu, autor fanpejdżu Leśne Opowieści, pisał:
Susza trwa. Las niestety umiera, jeśli w najbliższych dniach nie pojawią się opady deszczu to nie będzie już odwrotu. Szczerze obawiam się o to, że już tak jest…
Kilka dni temu dwa razy spadł niewielki deszcz. Czy to powstrzyma wysychanie lasu, zobaczymy. Na pewno zdecydowanie wcześniej, niż normalnie, przyszła jesień. To reakcja drzew na niespotykane upały.
Jesień. W lesie widać już oznaki końca lata, widać je od tygodnia, jednak dopiero wczoraj udało mi się to całkiem nieźle…
Posted by Leśne opowieści on Friday, 28 August 2015
jak sie chce cywilozowac/budowac, to trzeba i wycinac.
Leszek – Nikt nie chce wycinać lasu. LASU Kolego, miejsca które ma być dzikie, jeśli ty chcesz „Wycinać” to wróć tam skąd przyjechałeś. Takich nam tu nie trzeba : )
Bo lasem w miescie powinny zajmowac sie wladze miejskie. Coz to za skrawek miasta, ktorym zajmuja sie pracownicy lasow, ktorych celem dzialalnosci jest pozyskiwanie dochodu z hodowli lasu. Las w srodku miasta musi byc traktowany inaczej niz las poza nim. W dluzszej perspektywie rozwoju obszarow wokol ma sie on przeksztalcac w nienaruszalny park z duza iloscia starych dorodnych drzew. Kto dzis moze zagwarantowac, ze wycinki nie beda czestsze i intensywniejsze? Mieszkancy okolicy nie maja zadnego wplywu na decyzje a las/park ma byc przeciez dla nich a nie dla lesnikow.
kocham las.
las brodnowski jest coraz mniej piekny, bo staje sie PARKIEM – czyli cywilizowanym czyms co ma byc naturalne, ale funkcjonowac nie naturalnie jak instytucja.
tez kocham las z roznorodna roslinnoscia i zwierzyna. Ale prawdziwy las w srodku ogromnego miasta nie moze istniec. Zbyt duza presja ludzka. Nie ma na to szans. Park natomiast owszem. Tylko tak mozna zabezpieczyc duzy obszar zieleni w miescie dla przyszlych pokolen. Inna sprawa jak park ten ma wygladac. Znam ogromne parki miejskie w Anglii, gdzie ingerencja w nature jest znikoma. Drzewa nie tylko nie sa wycinane, ale nawet martwe sa pozostawiane az do calkowitego rozkladu. Nie mowie o parkach narodowych ale o parkach miejskich wlasnie. Alejki nie sa betonowane i rzadko porozstawiane sa drewniane lawki. Tylko glowne ciagi komunikacyjno-spacerowe… Czytaj więcej »