12 działkowców blokuje dojście do stacji Wilno

48
Share

Mityczni „źli mieszkańcy Zacisza”, którzy blokują wytyczenie chodnika do stacji Wilno, to w praktyce 12 działkowców skupionych wokół hasła „Rzodkiewka”.

 

Niedawno narzekaliśmy, że ratusz nie odpowiada na interpelacje w sprawach Targówka, ale wreszcie doczekaliśmy się przynajmniej na jedną odpowiedź. Radny Marcin Rzońca (Twój Ruch) zapytał w listopadzie o budowę stacji kolejowej w okolicy Tesco przy ul. Radzymińskiej i o dojście do stacji Zacisze-Wilno od strony Zacisza.

Dojście do stacji Zacisze-Wilno

Tak wygląda obecnie wyjście ze stacji Wilno w kierunku Zacisza / fot. targowek.info

Tak wygląda obecnie wyjście ze stacji Wilno w kierunku Zacisza / fot. targowek.info

Szczególnie w tej drugiej sprawie krąży mnóstwo niejasności. Były burmistrz Targówka Grzegorz Zawistowski zrzucił odpowiedzialność na brak połączenia Zacisza ze stacją o tej samej nazwie na mieszkańców i radę osiedla, która protestowała przeciwko budowie stacji. Uściślijmy, że list protestacyjny podpisywany był, gdy deweloper domagał się budowy przystanku z budżetu dzielnicy, a więc z pieniędzy podatników.

W sytuacji, gdy mnóstwo zaciszańskich ulic nie ma nawet asfaltu ani oświetlenia, a inne są notorycznie zalewane po deszczach, mieszkańcy po prostu woleli w pierwszej kolejności inwestycje w lokalne drogi niż budowę przystanku służącego lepszej sprzedaży mieszkań . Z resztą po tym proteście deweloper stwierdził, że jednak wysupła te kilka milionów  i zbuduje stację za własne pieniądze.

Po tej decyzji o protestach zrobiło się cicho, ale przejścia do przystanku od strony Zacisza wciąż nie ma. Okazuje się, że to nie wina mieszkańców, tylko działkowców i to małej grupki. Ogródki działkowe wzdłuż ul. Potulickiej, Tarnogórskiej i Krzesiwa zrzeszone są w wojewódzkiego oddziale Polskiego Związku Działkowców, ale podzielone są na wiele mniejszych Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Ten, który użytkuje drogę prowadzącą do stacji, nazywa się ROD „Rzodkiewka”. Powstał w 1989 roku (przypuszczamy, że wtedy wydzielił się z jakiegoś większego ogrodu), ma ledwie 0,5 ha i zrzesza dwunastu działkowców. To w ich imieniu wojewódzki zarząd PZD odmówił wydania zgody na wytyczenie przejścia.

Ratusz od kilku lat nie potrafi rozwiązać tego problemu, nikt chyba nie wpadł też na pomysł żeby wybudować chodnik na nieco innej trasie. Obecnie urzędnicy sprawdzają czy mają teren zastępczy dla działkowców z Rzodkiewki, na który wymieniliby sporny grunt. Oczywiście działkowcy muszą się na taką zamianę zgodzić, co pewnie nie będzie łatwe.

Stacja na Radzymińskiej

Stacja Warszawa Praga - taki przystanek powinien powstać przy Tesco

Stacja Warszawa Praga – taki przystanek powinien powstać przy Tesco

Tylko trochę lepsze informacje dotyczą drugiej sprawy poruszonej przez radnego Rzońcę. Chodzi o stację przy Radzymińskiej na linii obwodowej, czyli tej biegnącej prostopadle do Radzymińskiej koło Tesco. W jedna stronę pociągi dojeżdżają stąd do Dworca Wschodniego i dalej do Centrum – w sumie podróż na Dworzec Śródmieście zajęłaby jakieś 15 minut. W drugą stronę można dojechać na przykład w jakieś 40 min na lotnisko w Modlinie. W dodatku po tej linii jeżdżą eleganckie składy SKM, więc pasażerowie podróżują w całkiem przyjemnych warunkach.

Nie dotyczy to mieszkańców Targówka Mieszkaniowego, bo kolej przecina osiedle bez przystanku. Proponowana stacja byłaby świetnym rozwiązaniem dla mieszkańców np. ul. Heleny Junkiewicz, Węgrowskiej, Pratulińskiej i okolic kościoła Chrystusa Króla.

Jakie są więc szanse, że powstanie? Małe, ale są. Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz odpowiada wprawdzie, że „nie jest możliwe. aby miasto organizacyjnie i finansowo wyręczyło zarządcę infrastruktury”, czyli PKP Polskie Linie Kolejowe w zakresie budowy peronów. To oczywista nieprawda, bo miasto właśnie zbudowało stację Ursus-Niedźwiadek i tam jakoś nie przeszkadzało prezydentowi, że „wyręcza” kolejarzy. Ale przyzwyczailiśmy się, że Ursus czy Bemowo mogą liczyć na nowe ulice, obwodnice, łączniki, tunele, estakady, trasy ekspresowe i stacje, a po praskiej stronie nie da się wybudować stu metrów chodnika.

Skoro nie można liczyć na władze miasta, pozostaje nadzieja w kolejarzach. Ci mają w mglistych planach budowę przystanku przy Radzymińskiej. Teraz prowadzą ponoć szczegółowe analizy jak rozbudowywać węzeł kolejowy w ramach finansowania z Unii Europejskiej na lata 2014-2020. Jeśli w analizach wyjdzie, że stacja jest potrzebna, a w dodatku UE zaakceptuje wnioski, to może kiedyś dojedziemy w kwadrans do centrum.

48
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx